Dniówka: Moment Jaylena Browna

1
fot. NBA League Pass

Rok temu Jaylen Brown przystępował do Finałów Wschodu jako All-NBA gracz. Po raz pierwszy w karierze został wybrany do najlepszej piętnastki sezonu, ale w pojedynku z Miami Heat już nie wyglądał jak jeden z najlepszych. To była dla niego bardzo kiepska seria, zakończona fatalnym występem w Game 7. W decydującym meczu miał idealną okazję, żeby przejąć pałeczkę i poprowadzić zespół, kiedy Jayson Tatum już na starcie kontuzjował kostkę, ale nie udźwignął tego. Tylko pudłował i gubił kolejne piłki. Popełnił aż 8 strat, uzbierał 19 punktów z 23 rzutów, a Boston Celtics wysoko przegrali przed własną publicznością.

W całym tamtym półfinałowym pojedynku Brown zaliczał średnio 19 punktów, co było jego najgorszym osiągnięciem w serii od czterech lat i gorszym też od zdobyczy bohatera rywali Caleba Martina. Trafił ledwie 41.8% rzutów z gry, spudłował aż 36 z 43 prób zza łuku i w sumie miał jedną stratę więcej niż asyst.

Jego słaba dyspozycja była jednym z głównych powodów tego, że Celtics nie udało się wrócić do wielkiego finału. Zawiódł w najważniejszym momencie. Nie zagrał na gwiazdorskim poziomie i nie potwierdził, że jest wart ogromnego, super-max kontraktu. Ale mimo tego rozczarowującego finiszu, w Bostonie nie zastanawiali się długo i w wakacje zaoferowali mu najwyższy kontrakt w historii ligi. Pokazali jak bardzo w niego wierzą.

Teraz Jaylen odwdzięczył się, rehabilitując w Finałach Wschodu. Tym razem to był jego czas.

Do niego należał największy rzut serii przeciwko Indianie Pacers, kiedy uratował gospodarzy w meczu otwarcia, trafiając wielką trójkę z rogu na dogrywkę. Jak się później okazało, to był ten decydujący moment, który pozwolił Celtics zrobić szybki sweep. W kolejnym meczu Brown postarał się, żeby Game 2 nie był kolejnym oddanym przez jego drużynę i rozstrzelał się, wyrównując swój playoffowy rekord kariery z 40 punktami. Natomiast na finiszu Game 4 zadbał, żeby zamknąć serię.

Na 65 sekund przed końcem zablokował wjeżdżającego pod kosz Andrew Nembharda, po czym w kolejnej akcji odegrał w penetracji do wolnego w rogu Derricka White’a, który zapewnił gościom prowadzenie, zwycięstwo i awans.

Tyle krytykuje się Browna za jego ballhandling, gubienie piłek, a teraz w decydującym momencie dobrze rozegrał akcję i zanotował kluczową asystę. Wcześniej też ograł Obiego Toppina, doprowadzając do remisu celnym floaterem, a na początku czwartej kwarty trafił dwie ważne trójki, nie pozwalając gospodarzom na ucieczkę. Przez ostatnie 12 minut zdobył 10 ze swoich 29 punktów, a przy tym nie zapomniał też o obronie. Nie tylko miał ten duży blok, minutę wcześniej zaliczył przechwyt, wybijając piłkę Pascalowi Siakami.

I nie tylko na finiszu zatrzymał najlepszych strzelców gospodarzy. W całym meczu Nembhard i Siakam pilnowani przez Browna trafili 2/8 z gry i popełnili 4 straty.

Jaylen zaprezentował swoje two-way możliwości, zabrał decydujące akcje i chwilę po zakończeniu meczu zaskoczony odebrał statuetkę dla MVP Finałów Wschodu.

“I wasn’t expecting that at all. I don’t ever win shit. I was just happy we won.”

Świętował sukces drużyny i zupełnie nie spodziewał się, że to on zostanie wyróżniony. W końcu to Jayson Tatum jest najlepszym zawodnikiem Celtics i w całej serii zanotował też nieco lepsze statystyki (30-10-6). Ale Brown zapracował sobie na tę statuetkę Larry’ego Birda. Do niego należały najważniejsze akcje. Poza tym, on również miał świetne statystyki i był efektywniejszy od swojego kolegi. To była najlepsza seria jego kariery pod względem strzeleckim. Zdobywał średnio 29.8 punktów przy 51.7% z gry i 37% za trzy. Do tego dokładał 5 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty.

Brown wreszcie doczekał się swojego momentu w sezonie, w którym przez większość czasu znajdował się w cieniu swoich kolegów. Tatuma próbowano wepchnąć do dyskusji o MVP. Derrick White jest ulubieńcem wszystkich i najlepszym role playerem ligi. Kristaps Porzingis i Jrue Holiday są nowymi graczami, których dołączenie pomogło przenieść drużynę na jeszcze wyższy poziom. A Brown? Jemu nie poświęcało się za dużo uwagi. Chyba że mówiło się o finansach i jego ogromnym kontrakcie, który wkrótce wyjdzie w życie, albo była okazja go skrytykować po jakimś słabym występie w ważnym meczu. Nie znalazł się ponownie w All-NBA i kiepskim pocieszeniem było to, że zdobył najwięcej głosów spośród tych, którzy nie zmieścili się do trzeciej piątki. Choć dla niego większym rozczarowaniem był brak wyróżnienia przy All-Defensive Teams. Jego rola w ataku w tym sezonie nieco się zmniejszyła, przez co więcej energii mógł przeznaczać na obronę i bardzo zależało mu, żeby to zostało docenione. Uważa, że jest jednym z dziesięciu najlepszych defensorów ligi. Ale to jego koledzy White i Holiday zostali wybrani, on nie.

Teraz został nagrodzony. To były już jego szóste finały konferencji, dopiero drugie wygrane, a pierwsze, w których został MVP.

Po zeszłorocznym rozczarowaniu, stanął na wysokości zadania, szybko załatwiając sprawę, dzięki czemu razem ze swoją drużyną ma ponad tydzień przerwy przed wielkim finałem. Dotarli do tego ostatniego etapu, gdzie Brown również poprzednio zawiódł. Przekonuje, że teraz jest dużo bardziej przygotowany na walkę o tytuł. Nie tylko Celtics dysponują silniejszym składem, on też jest znacznie lepszym zawodnikiem niż dwa lata temu. Finały Wschodu były potwierdzeniem jego rozwoju i coraz większej dojrzałości.

Poprzedni artykułWake-Up: Odpowiedź Karla, kosmiczny rzut Luki, gramy dalej w WCF
Następny artykułBronny zostaje w Drafcie, Lue zostaje w Clippers

1 KOMENTARZ

  1. Brown źle zaczął sezon, jakby musiał dostosować się do nowej roli w drużynie, ale poza pierwszym miesiącem zagrał świetny sezon. W statystykach tego nie widać, ale bardzo dużo rzutów Celtics zaczyna się od minięcia obrońcy przez Browna, potem idzie rotacja i odrzucenie piłki na obwód.

    2