Tom Thibodeau z przerwami jest już w NBA od 25 lat, obecny sezon jest jego 12 w roli głównego trenera i przez ten czas świetnie już zdążyliśmy go poznać jako wybitnego specjalistę, który w pełni oddany jest swojej pracy. Koszykówka to całe jego życia. Mówi się, że w jego biurze nigdy nie gaśnie światło. Jest już na miejscu, kiedy pierwsi zawodnicy przyjeżdżają na trening, a po jego zakończeniu zostaje jeszcze na kolejne długie godziny. Bardzo dużą wagę przykłada do tego, żeby być jak najlepiej przygotowanym do każdego meczu.
Ostatnio na ESPN pojawił się bardzo ciekawy artykuł Tima Keowna przybliżający sylwetkę coacha New York Knicks. Warto przeczytać, bo mimo że znamy go od tak dawna, niewiele o nim wiemy.
Tutaj fragment o momencie, w którym Tom poświęcił swoje życie koszykówce:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Serdeczne dzięki za link do artykułu.
Wprawdzie ukazuje Tibbsa jako psychola ale to pewnie prawda. Był kiedyś dobry artykuł o nim w bodajże Boston haralds jeszcze za czasów jak był koordynatorem obrony w Celtics pod naszym ulubieńcem Dociem.
Chciałbym kiedyś zobaczyć jak Tibbs zdobywa mistrza jako head coach!
W związku z wielką sympatią dla tego świra Go Knicks!
To świetny trener, ma ogromną wiedzę, sukcesy i jest bardzo pracowity, ale czy trzeba poświęcić 25 lat koszykówce żeby dojść do tego, że granie 48 minut w meczu PO jednym zawodnikiem nie da Ci tytułu? Przecież nawet jeśli Knicks przejdą Pacers i Celtics to w finale będą tak osłabieni przez kontuzje i wycieńczeni, że Denver zrobią im sweep. Czy ktoś kuma filozofię Thibsa w PO?
Thibs udowadnia że 25 lat życia 24h na dobę koszykówka to i tak za mało żeby wyciągnąć te wnioski😉 jeszcze parę latek
Pewnie skoro sam poświęca 24 godziny na dobę koszykówce to nie widzi w tym nic dziwnego i jest to dla niego normalne. Ale kiedyś gdzieś czytałem że ma jeszcze jeden minus – nie rozwija młodzieży. Mozecie to potwierdzić bądź zaprzeczyć?
Jak życie można nazwać poświęceniem?
Dla Thibsa poświęceniem byłoby zmniejszenie zaangażowania w koszykowkę.