Wake-Up: MASTERKLASA NIKOLI JOKICIA W JEGO MVP-NOC W GAME 5

25
fot. nba.com

To z niedalekiej przeszłości.

Chwilę temu tu byliśmy.

Byliśmy nawet tu:

tuniebywamy!

Co to jest, biały Shawn Kemp?

Jest 6:44 rano i do końca meczu nr 5 półfinału Zachodu Denver-Minnesota pozostało jeszcze aż 9 minut. Skończy się dopiero o 7:10.

Wszystko przez ceremonię wręczenia nagrody MVP Nikoli Jokiciowi. I to co oglądamy dziś rano, to może być jego najlepszy mecz w karierze. To jest absolutne mistrzostwo świata obrońcy tytułu, królestwo, Mount Rushmore. 35 punktów na 13-17, 12 asyst, 6 zbiórek, 2 przechwyty, bez ani jednej straty i to wszystko w trzy pierwsze kwarty. Jest trzynastoma dla Denver, Jokić jest plus-19.

Raz, że skill, dwa to natarczywość. Naz Reid właśnie podwoił pass do Jokicia w pole trzech sekund, więc Christian Braun podał do czystego w rogu KCP, który trójką podwyższył na 96-80. Wszystko przez dużego człowieka w środku, a on nawet nie dotknął piłki. Teraz jest w kontrze, kończy z góry. Osiemnastoma.

fot.

Od początku tego meczu Jokić domagał się piłki w każdej akcji i kryty najpierw przez Goberta, a później przez czwórki, później znów przez Goberta – kryty, podwajany, kozłujący jako jedynka, grający dwójkę wychodzącą po zasłonach, by grać zaraz centra, zaraz znowu grający jedynkę, on rzucał, on podawał, on podawał, on rzucał, podwajał Anthony’ego Edwardsa w pick-n-rollu, raz wybił mu piłkę, pracował za dwóch, jak nie za trzech, sięgając poziomów peaku LeBrona Jamesa. Nie Mike’a. Mike tak nie grał. LeBrona. Tu jesteśmy. Tu byliśmy.

Absolutna dominacja jednego gracza nad wydarzeniami na boisku, prawdopodobnie jego najlepszy mecz w karierze. Nie było czego wyrzucać przez balkon, nie było już kanap, z których można było spaść, te zdania teraz to jest już AI, tego nie ma, to nie istnieje, wyparowujemy, nie ma nas. Nikola Jokić, autentyczny.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPoszukiwania trenera Lakers coraz bliżej rozstrzygnięcia
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (1299): Freakola Jokić

25 KOMENTARZE

  1. niewiarygodne występy Joka i Brunsona. Denver gdy gra swoją najlepszą koszykówkę jest niewiarygodne, jak się to ogląda, wow!!!! Alęż adekwatna odpowiedź Nikoli po przyznaniu mvp, cudo. ps Fantastyczny wake-up – MASTERKLASA:)

    15
  2. Wygląda na to że, te 2 gongi na starcie tylko podrażniły Denver. Teraz znów wyglądają jak walec.

    Jakich jeszcze usprawnień może dokonać Minesota? Nie bardzo wiem, szczerze mówiąc. Możliwe, że Nuggets na fali rozpędu zamkną to w G6.

    O Knicks bałem się bardzo, dobrze że wygrali ten G5.

    5
  3. Coś pięknego! Na luzie, na spokoju, bez forsowania.
    Defensive Slayer of the Year.

    Shaq dziś nie stawił się nawet w studiu ESPN – czyżby nie umiał skomentować występu gościa, który wg niego nie powienien być MVP?

    8
    • Shaq jak się w końcu pojawi, to pewnie będzie pierdolił jak zwykle jakieś głodne kawałki w stylu:
      “OK, Joker nie musi mi dziękować za motywację”

      Jak się czasem słucha tych wszystkich Shaqów czy innych Perkinsów to ręce opadają…

      21
      • Ano, a to niby Barkley miał być tam błaznem. Problem w tym, że Barkley zjada wszystkich zarówno jeśli chodzi o dowcip, ale gdy poważnieje to również i merotyrocznie. No dobra, skreślił co prawda Nuggets i obwieścił sweep xD , ale i tak wolę go słuchać niż O’Neala , który literalnie każdy problem redukuje do siebie i do tego jak to on dominował. Czasami wielkie cielsko łączy się także z ogromnym ego.

        Zresztą komu ja to piszę :) Awatar właściwie dobrany.
        ps. jestem tu często dla Twoich komentarzy xD na ogół są całkowicie w punkcik

        13
        • Wydaje mi się, że my tutaj chyba wszyscy jesteśmy dla naszych wzajemnych komentarzy :)

          Chuck od początku miał być właśnie takim comic reliefem w załodze Inside the NBA, na pewno nie błaznem

          Natomiast błaznem jest czasami właśnie Shaq, który ma spore doświadczenie w tym względzie
          Miewał przecież częste cringowe wejścia jeszcze jako zawodnik

          12
  4. Tak jak Michał Anioł pozwala być bliżej Boga w Kaplicy Sykstyńskiej, tak Maciek dziś pozwolił nam być bliżej Joka w tym Wake-upie :D

    Nie wiem skąd Knicks to wzięli, ale po tym jak ostatnio wyglądało to jak pochód na cmentarz tego sezonu, to dziś po Central Parku biegną przed nimi dzieci i rozsypują kwiatki. Pięknie się odrodzili.

    Pokłon dla MVP.

    9