Zapowiedź II rundy: (1) Celtics vs. (4) Cavaliers

2
fot. NBA League Pass

Dziś godz. 1, mecz nr 1 w Bostonie. Obyśmy mieli z tego więcej niż cztery mecze.

Szczepański: Dwa miesiące temu Cleveland Cavaliers pokazali, że potrafią zaskoczyć Boston Celtics, kiedy na własnym parkiecie wyrwali zwycięstwo odrabiając 22-punktową stratę w czwartej kwarcie. Zrobili to bez Donovana Mitchella, prowadzeni przez wielkiego Deana Wade’a. Ale Wade zaraz potem kontuzjował kolano i od tamtego czasu już nie gra, więc w Bostonie nie muszą się martwić, że znowu rozstrzela ich trójkami. Mitchell spróbuje przypomnieć sobie jak w pierwszym roku w Cleveland świetnie prezentował się w meczach przeciwko Celtics (trzy razy rzucał im 40 punktów) i dalej będzie ciągnął swoją drużynę. Póki co, robił to fantastycznie. Zdobył 89 punktów w dwóch ostatnich meczach i zapewnił Cavs awans. Ale Cavs nie prezentowali się dobrze i męczyli z młodymi Magic, a przecież Celtics to zupełnie inny poziom, dlatego zapowiada się najnudniejsza i najkrótsza seria tej rundy. Nawet mimo nieobecności Kristapsa Porzingisa, który najprawdopodobniej przesiedzi całą serię. To istotne osłabienie, ale rywal nie jest wymagający i w dodatku także osłabiony pod koszem. Jarrett Allen opuścił trzy mecze i dzisiaj jest pod znakiem zapytania. Celtics natomiast pokazali już, że potrafią dominować także w niepełnym składzie (21-4 bez KP), a też po to ściągnęli Xaviera Tillmana, żeby zapewnić sobie głębię na takie sytuacje. Typ: Celtics w 4

Kwiatkowski: Wielki Dean Wade rzucił 20 punktów w czwartej kwarcie, gdy wczesnym marcem Cavs szturmem wrócili, żeby wygrać jednym. Ale oczywiście Wade jest kontuzjowany dla naszych ukochanych kibiców Celtics, którzy marzą, żeby to wszystko się wreszcie skończyło i Jaylen miał pierścień na palcu lewej dłoni. 2-0 Minnesoty z Denver jeszcze bardziej czyni Boston faworytem do tytułu, ale kibicować Celtics w tej drodze jest trudno – mają za dużo fanów. Cleveland? Przenajświętszy, chciałbym kibicować Cleveland bez LeBrona. To romantyczne, ale może przejść. Cleveland było 1-2 w tym sezonie, ale 3-1 z Bostonem w poprzednim, ani jednego meczu nie wygrywając przed końcem czwartej kwarty, wszystkie trzy w dogrywce, co jest przerażające, C’s. Cała przyjemność jest po naszej stronie. Ta wersja bez Garlanda i Mobleya, z Mitchellem i Allenem, była w tym sezonie niemal kontenderem do tytułu. Goście grali świetnie: Okoro, Strus, Niang, Merrill. Cavaliers mają wszystkich shooterów i pracujących. Cavaliers byli 23-5 w ostatnich meczach przed Meczem Gwiazd, wyglądając jak drugi najlepszy team konferencji, jaki w nich widziałem przed sezonem. Ale skończyli 12-17, 1-7 w meczach wyjazdowych, a w tych i zeszłorocznych playoffach są 0-5 w trasie, przegrywając różnicą 19.4 punktów. Cavaliers byli +11.3 na 100 posiadań w tym sezonie z Allenem i Mitchellem bez Dariuszka i Mobleya na parkiecie, ale tylko +2.6 z całym trio na boisku razem. Trio? Zapomniałem Garlanda. Co ciekawe, byli też +10.8 z Dariuszkiem i Mobleyem bez Allena i Mitchella, tylko zagrali oni trzecią część minut tego lepszego duo. Coś – jeszcze raz – coś stało się złego w Cleveland na wiosnę, może to coś w szatni, o czym nie wiemy, i nie wiadomo, jak mogą się z tego wydostać bez Allena ze zdrowym żebrem. Dużą różnicę robiłby przede wszystkim w tym układzie z Celtics, w którym nie gra Porzingis, a Jarrett gra nad Matuzalemem Horfordem i resztą. Jedyną szansą dla Cavs w tej serii jest jego 30-35 minut co mecz. Boston tymczasem jakby nie grał od lat, jest wypoczęty, Jrue to problem dla Mitchella, Brown, Tatum, nawet D-White – mogą się zmieniać. Dariuszek będzie postowany do dna zatoki bostońskiej przez tego, kto na nim będzie, może tylko nie przez White’a. Celtics jakby nie grali od lat, ale znaleźlibyśmy gorszych rywali niż oni na to, by Cavaliers odzyskali razem i jakąś jedność w tym wszystkim. Celtics mają swoje stresy w crunchtime i Horford nie jest w stanie grać po 35 minut co drugi dzień, a Kornet i Tillman nie są zbyt zdrowi. Chciałbym trzymać za Cleveland, bo są neurotyczni, ale nie są tak soft, żeby nie wznieść się wyżej i urosnąć jako team. Tylko, że nie wiadomo czy sezon Cavaliers się już przypadkiem nie skończył, i nie do końca wiemy dlaczego. Może nawet gracze sami nie wiedzą. Wygrać mecz nr 1 i jeszcze mocniej zestresować łydkę KP i całą Nową Anglię. Celtics w 6.