Zion czy Ingram? Nadchodzi czas decyzji w Nowym Orleanie

New Orleans Pelicans wreszcie przez większość sezonu mieli zdrowego Ziona Williamsona, wyrównali drugi najlepszy wynik w historii klubu z 49 zwycięstwami i wrócili do playoffów, ale znowu stracili Ziona, Brandon Ingram nie był do końca zdrowy i odpadli już po czterech meczach, będąc najgorszą drużyną pierwszej rundy (-63).

Sezon był całkiem obiecujący, finisz bardzo rozczarowujący i w Nowym Orleanie szykują się interesujące wakacje, ponieważ muszą podjąć trudną decyzję w jakim kierunku dalej popchnąć swoją drużynę. Nie mogą już tak po prostu zostać przy tym co mają.

Długo na to czekali, ale teraz wreszcie mieli okazję przekonać się jak funkcjonuje trzon zespołu, bo wszyscy ich gwiazdorzy rozegrali większość sezonu. Efekty nie były zadowalające. Zion Williamson, Brandon Ingram i CJ McCollum spędzili razem na parkiecie 737 minut, które Pelicans średnio przegrywali różnicą 3.2 punktu na sto posiadań. Trzech najlepszych strzelców, a drużyna fatalnie spisywała się wtedy w ofensywie, notując wskaźnik 111.6, czyli poziom trzeciej dziesiątki ligi. Od dawna wiadomo, że Zion i BI nie są idealnym dopasowaniem, bo obaj lepiej funkcjonują z piłką i lubią grać bliżej kosza. To się tylko potwierdziło i też przekładało na problemy Pels w crunch time. Liderzy nie potrafią wspólnie efektywnie grać, dlatego najpewniej trzeba będzie postawić na jednego z nich i właśnie nadszedł czas, żeby dokonać wyboru. Ingram jest przed ostatnim rokiem swojego kontraktu, więc albo załatwią z nim przedłużenie, albo muszą go przehandlować.