Za nami pierwsza noc playoffów, ale wróćmy jeszcze na chwilę do drużyny, której nie udało się zdobyć ostatniego miejsca w ósemce Zachodu.
Rok temu Sacramento Kings mieli fantastyczny sezon, byli trzecią drużyną konferencji i zakończyli historycznie długą nieobecność w playoffach, a potem jeszcze stoczyli 7-meczowy pojedynek z obrońcami tytułu. Teraz nie przestali wygrywać i długo wydawało się, że ponownie zrobią playoffy. Zanotowali bilans 46-36, świetny biorąc pod uwagę minione 20 lat. To tylko dwa zwycięstwa mniej niż poprzednio, ale konkurencja na Zachodzie była silniejsza, a do tego Kings na finiszu osłabiły kontuzje Kevina Huertera i Malika Monka. Bez swojego najlepszego rezerwowego przegrali pięć z dziewięciu meczów i spadli na dziewiątą pozycję, a rewanż na Golden State Warriors w Play-In okazał się tylko małą osłodą rozczarowującej końcówki.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
