Zapowiedź I rundy (1) Celtics vs. (8) Heat

2
fot. NBA League Pass

Już czwarta w ostatnich pięciu latach seria Celtics z Miami rozpocznie się w niedzielę o godz. 19 naszego czasu. Ta najciekawsza rywalizacja lat dwudziestych nowego wieku rozpoczyna się niestety od kłopotów z kolanem Jimmy’ego Butlera, najlepszego gracza zeszłorocznych finałów Wschodu Miami z Bostonem.

Szczepański: Boston Celtics mają idealną okazję, żeby rozpocząć swoją drogę po mistrzostwo od pokonania drużyny, która rok temu zatrzymał ich przed wielkim finałem. Tamta porażka przyczyniła się do zmian w składzie i stworzenia prawdziwej maszyny w Bostonie, która zdominowała obecny sezon. Celtics byli zdecydowanie najlepszą drużyną NBA, zostawiając daleko z tyłu resztę rywali i nie przestali wygrywać nawet w ostatnich tygodniach, gdy już oszczędzali starterów. Ich NetRtg 11.7 jest trzecim najwyższym w historii, wyprzedzili gwiazdorskich Warriors . Pierwsza runda powinna być więc dla nich tylko krótkim spacerkiem, ale wiadomo, że nie można lekceważyć Miami Heat. Nawet bez Jimmy’ego Butlera mogą sprawić problemy. Erik Spoelstra zawsze coś wykombinuje, a Tyler Herro może przypomni sobie czasy bańki, kiedy w rywalizacji z Celtics wyglądał jak gwiazdor przyszłości. Plus Scary Terry  będzie chciał wziąć rewanż na byłej drużynie, o ile tylko będzie zdrowy. Z drugiej strony, ekipa z Bostonu powinna ich pewnie pokonać nawet grając przeciwko Butlerowi. W sezonie zrobili sweep na Heat. To będzie już ich trzecie z rzędu playoffowe spotkanie, ale nie potrwa tyle co poprzednie. Typ: Celtics w 5

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułOffseason w Chicago i pytanie o przyszłość DeRozana
Następny artykułWake-Up: Takeover i 90’s sos Anthony’ego Edwardsa. Knicks!

2 KOMENTARZE