Wake-Up: Zion zrzucił Kings do Play-In, nie podniósł kurczaka

11
fot.

Jak ktoś tak gruby może uprawiać sport i czy nie ma szacunku do samego siebie?

Ma.

3 dni do końca sezonu regularnego.

Ktoś na końcu meczu w Sacramento rzucił na parkiet skrzydełko kurczaka – ale Zion nie był zainteresowany. To czym Zion był zainteresowany wydarzyło  się wcześniej.

Za nami tylko pięć meczów, przed nami jeszcze trzydzieści do rozegrania w piątek i w niedzielę.

Do gier:

38-42 Bulls @ 13-67 Pistons 127:105 DeRozan 39 – Duren 20/11z
48-32 Knicks @ 62-18 Celtics 118:109 Brunson 39 – Tatum 18
39-41 Rockets @ 30-50 Jazz 121:124 VanVleet 42/7/7 – Samanić 22
48-32 Pelicans @ 45-35 Kings 135:123 McCollum 31/7a – Fox 33/8a
45-35 Warriors @ 21-59 Trail Blazers 100:92 Curry 22/8a – Ayton 25/11z

1) Zacznijmy w Sacramento, gdzie Kings w ciągu roku spadli z 3 miejsca Zachodu do Play-In.

Jonas Valanciunas poszedł do post z Harrisonem Barnesem w pierwszej akcji, Mike Brown szybko wrócił do krycia go Domantasem Sabonisem – i tak rozpoczął się dla Kings wieczór pełen kłopotów w kryciu frontcourtu Pelicans. Pelicans rozpoczęli mecz 9-0, prowadzili już 34-11.

A gdy w połowie trzeciej kwarty gospodarzom udało się z dwucyfrowych strat zejść do tylko dwóch punktów straty (78-76), Zion najpierw jeden na jeden trafił ten swój nowy jumper z czterech metrów, zaraz z piłką dostał się na linię, trafił dwa wolne, żeby w kolejnej akcji dostać zasłonę od Cody’ego Zellera i zaraz być przy obręczy. Szybkie sześć zero i Pelicans już się nie obejrzeli.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułLeBron i JJ rozmawiają o Gortat screen
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (1288): Przynajmniej coś przeczytała

11 KOMENTARZE