Od kilku miesięcy wartość D’Angelo Russella systematycznie wzrasta, bo też wreszcie udało mu się odnaleźć odpowiedni rytm i nie jest już tylko znanym nazwiskiem biegającym po parkiecie w koszulce Los Angeles Lakers. Przeszedł drogę od głównego bohatera plotek transferowych do zawodnika, który w wakacje będzie w stanie wybrać dla siebie odpowiednią ofertę na rynku wolnych agentów.
Oczywiście, o ile na takowy rynek trafi, bo nie jest to jeszcze przesądzone. Russell ma bowiem w swoim kontrakcie opcję gracza na kolejny sezon o wartości 18.7 miliona dolarów. Sam przekonuje, że nie wie jeszcze, czy zdecyduje się ją wykorzystać, ale jedno wie na pewno. Priorytetem będzie dla niego dalsza gra w koszulce Lakers.
Chcę dalej dawać z siebie wszystko w tym miejscu. Przeszedłem już przez jedną wolną agenturę i wiem z czym to się wiąże. Liczę na to, że wszystko pójdzie po mojej myśli i nie będę musiał niepotrzebnie zaprzątać sobie głowy. Miałem dużo szczęścia, że dzięki mojej grze mogłem znaleźć się w takiej, a nie innej sytuacji. Zdecydowanie planuję to wykorzystać. Kiedy nadejdzie ten czas, czuję, że wszystko potoczy się tak, jak powinno.
Na razie z słów D’Angelo wynikać może, że faktycznie dobrze czuje się w Los Angeles i nie planuje wyprowadzki. Na koniec wszystko jednak rozbije się o to co zawsze, czyli o pieniądze. Jego opcja zawodnika nie ma niskiej wartości, ale w przypadku udanego końca sezonu i kilku niezłych występów w playoffach guard może tak podbić stawkę, że na rynku będzie mógł przebierać w ofertach, a jego przywiązanie do Lakers zostanie poddane próbie.