Dziś w Palmie rozmawiamy o tej wersji Dallas, o Vicie Kreeeejci, o dzisiejszym zwycięstwie naszej reprezentacji z Walią, mamy hipnotyzujący quiz o miastach na “gry” i dwa nowe filmy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Obydwa filmy bardzo dobre, warte polecenia, szczególnie Bękart to dla mnie wczesny kandydat do TOP10 roku i tu sprostowanie:
Bękart to duński film, tytuł w oryginale to “Bastarden”, czyli u nas dystrybutor nic nie kombinował w tłumaczeniu. Kombinowali amerykanie i promowali go jako The Promised Land. (Obydwa są okej w kontekście fabuły)
Pod taką nazwa jest też dostępny od paru miesięcy w internecie, np na nielegalu na torrentach. Nie ma go na Netflix ani HBO Max, ale jest obecnie w naszych kinach i polecam się wybrać, można z partnerką.
Jest Mads Mikkelsen który zawsze dowozi, jest złoczyńca który mierzi bardziej niż komiksowy i nawet nienachalny romans na trzecim planie. Warto!
Appropos trafionych tytułów – jest taki ‘ujdziewtłumie’ serial skandynawski o przybyszach z przeszłości, którzy akomodują się we współczesnej Norwegii. Serial jak serial, oryginalny tytuł to Fremvandrerne, przełożony na Przybysze. Ale po angielsku to Beforeigners. Mniam.
Chcąc obejrzeć Madsa w przyzwoitej głównej roli można liczyć tylko na Europejczyków…
A, że kino duńskie ostatnio bardzo rzadko nie dowozi, dostaliśmy całkiem poprawny film o pionierze hodowli ziemniaków, jednak nie koniecznie do obejrzenia w kinie :)
Z pozostałych Promised Landów chciałbym też wszystkim polecić “Promised Land” Gusa Van Santa, film z przed ponad dekady, znakomicie obsadzony, ze scenariuszem napisanym przez Matta Damona i Johna Krasinskiego, którzy nota bene w tym filmie zagrali. Społeczny film o małomiasteczkowej Ameryce – polecam do obejrzenia w wolnej chwili bo to niezłe kino z kilkoma świetnymi rolami.
No i oczywiście absolutny hit, czyli nasz rodzimy “Promised Land”, wielki film Andrzeja Wajdy, absolutna klasyka i must watch
Jeżeli ktoś jeszcze jakim cudem nie widział to czym prędzej do nadrobienia
Kolega Znikajacy, jako że łodzianin, widział go pewnie wiele razy :)
A dla wielbicieli WrestleMani i ludzi interesujących się amerykańskimi zapasami, po obejrzeniu przyciężkawego “The Iron Claw”, polecam lajtowe “Fighting with My Family” z modną ostatnio Florence Pugh, świetną brytyjską obsadą oraz The Rockiem i Vincem Vaughnem na drugim planie
“całkiem poprawny” to był wczoraj występ naszych piłkarzy ;) Bastarden to bardzo dobry film o tym co w życiu naprawdę ważne poza ziemniaczkami. RT 96% i 94%, Metacritic: 77/100
Ciut bardziej wymagający seans, nie na relaksujący wieczór.
Natomiast jeśli sportowo siądzie lajtowanie do wrestlingu, to poza filmem (niezły, potwierdzam) przywołanym przez Angela polecam serial Netflixa GLOW. Jedna z nieukończonych dramedy perełek, ale znakomita do czilowania.