Kontuzje zniszczyły karierę Isaiaha Thomasa w momencie gdy była ona u szczytu i to już siedem lat minęło od pamiętnych playoffów w 2017, w których prowadził Boston Celtics zanim zatrzymały go problemy z biodrem. Od tamtego czasu w playoffach już nie zagrał, a łącznie wystąpił tylko w 109 meczach w barwach siedmiu różnych drużyn. Stał się journeymanem, który próbuje jeszcze znaleźć dla siebie miejsce w NBA, ale wydawało się, że ta jego wędrówka już dobiegła końca, ponieważ od blisko dwóch lat nie widzieliśmy go na parkietach najlepszej ligi.
Nasz ulubiony IT jednak nie rezygnuje. Za bardzo kocha koszykówkę i nawet mając już 35 lat podjął kolejną próbę powrotu. Na początku marca dołączył do g-leaguowych Salt Lake City Stars. W załatwieniu miejsca w drużynie pomógł mu stary znajomy Danny Ainge. Zaraz po dołączeniu do zespołu Thomas przekonywał, że jest gotowy do gry i zamierza nie tylko pełnić rolę mentora, pomagając młodszym kolegom, ale przede wszystkim chce walcząc o szansę w NBA.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jedno z najboleśniejszych zderzeń myślenia typowego zawodnika NBA (pamiętamy „wagony dolarów”?) z typowym NBA menagementem „it is just a business” od kiedy sięgam pamięcią (a będzie to już niestety ze 3 dekady gry)…
Stary znajomy… Czy oni się pogodzili?