Emo-Jimmy w klipie Fall Out Boy

1
fot.

Gdyby Frank Sinatra żył i miałby zaśpiewać “(I Did It) My Way” mógłby zaśpiewać o guście muzycznym Jimmy’ego Butlera, kiedy w szatniach NBA dominuje współczesny “hip-hop”. “Jimmy Buckets” nie jest zaaferowany mainstreamem który grany jest w szatniach NBA, tylko od lat już preferuje muzykę country. Pochodzi z Houston, choć przyznaje, że country słuchać zaczął, gdy stamtąd się wyniósł.

Amerykańskie country, kojarzone z kowbojskimi kapeluszami i tańcem symultanicznym, nijak powinno kojarzyć się z czarnoskórymi gwiazdami NBA. Jimmy to jednak specyficzny typ, ma eklektyczny, muzyczny gust, między sezonami zwiedza świat – ostatnio był w Argentynie – i oglądając jego kanał YouTube nie ma się wrażenia, że robi to dla publicity, nie buja się jak gwiazda, tylko robi to dla zwyczajnego poznania różnych kultur, bardzo łatwo nawiązując przy tym kontakty. Jest np. fanem tenisa, arystokratycznego, białego sportu z Wielkiej Brytanii. W zeszłe lato był na Wimbledonie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Wolves wygrywają na parkiecie, Tim Connelly poza nim
Następny artykułDrummond pozostaje maszynką do zbiórek

1 KOMENTARZ

  1. Do opisu brakuje stwiedzenia, że nie ma groźnego psa czy aligatora w prywatnym akwenie, tylko posiada rodzinę chomika europejskiego. Przed snem nie gra w PlayStation ani nie oglada walk bokserskich, tylko patrzy na stadko zwierzątek biegnących w kołowrotkach.

    4