Liga ma być przyjemna dla oka, szybka i interesująca, ale drużyny nie mogą zdobywać najwięcej punktów na mecz od 54 lat. Co to, to nie. Ligowy Komitet do spraw Kompetytywności (to moja robocza nazwa, w oryginale NBA’s competition committee, ale moja zmyślona brzmi lepiej) ma zatem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku i czy przypadkiem nie należałoby czegoś pomieszać w przepisach, żeby sprawić wrażenie, że liga nad wszystkim posiada kontrolę.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Moim zdaniem powinni jeszcze bardziej zbliżyć się zasadami do tych fibowskich, zniesienie 3 sekund defensywnych albo chociaż wydłużenie tego czasu do 8 sekund mogło by pomóc.
Może tak, z drugiej strony ofensywy zaczęły odlatywać gdy wprowadzono freedom of movement, i strzelcy bez piłki hasają sobie jak chcą – imo może by wystarczyło po prostu gwizdać złe zasłony? Ciężko nie odnieść wrażenia, że sędziowie mają gdzieś rulebook w stosunku do zasłon, gdy są zawodnicy którzy powinni wylatywać za 6 fauli po 1 kwarcie, za ciągłe tuptanie czy wystawianie gir jakby się do szpagatu zbierali.