Kevin Ollie nie zaliczył udanego debiutu w roli tymczasowego coacha Brooklyn Nets.
Po przejęciu sterów dużo mówił o energii i hustle na całym parkiecie, ale w pierwszym meczu jego zawodnicy zupełnie nie pokazali tego, czego oczekiwał od nich nowy trener. Zostali rozbici w Toronto, oddając gospodarzom aż 46 punktów z kontry. Więcej walki było w Minneapolis, gdzie przez trzy kwarty trzymali się w grze przeciwko liderom Zachodu, ale przez cały mecz strasznie pudłowali i na końcu rywale im odjechali. W sumie przegrali te dwa spotkania różnicą 43 punktów i jedynym pocieszeniem dla nowego coacha jest fakt, że to lepsze osiągnięcie od pożegnalnego występu Jacquea Vaughna zakończonego rekordową, 50-punktową porażką.
To tylko dwa mecze, ale sama zmiana na ławce trenerskiej nie okazała się wystarczająco mocnym impulsem, żeby od razu tchnąć w zespół nowe życie. Ollie na razie nie znalazł sposobu, żeby rozkręcić ofensywę, która już od trzech meczów nie potrafi przebić się przez pułap 93 punktów.
Na pewno nie pomaga w tym trzymanie dwóch non-shooterów w wyjściowej piątce (wskaźnik ofensywny duetu Simmons-Claxton wynosi ledwie 96.2), ale tego ustawienia nie zmienił. Zdecydował się natomiast zostawić na ławce zdrowego już Cama Johnsona, zaczynając mecze z Dorianem Finney’em-Smithem. Choć też podkreśla, że role jeszcze mogą się zmienić. Johnson wcześniej w sezonie zawsze wychodził jako starter, a grając od trzech meczów z ławki trafił ledwie 4/21 z gry. Ale miał kontuzję, więc też dopiero szuka rytmu. Poza tym, nie tylko on ma problemy rzutowe. Mikal Bridges wpadł w strzelecki dołek (7/27 za trzy w trzech meczach), a Dennis Schroder zostawił swój rzut w Toronto (30.8% z gry od wymiany).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.