Dniówka: Kto na ławkę Zachodu w All-Star Game?

1
fot. NBA League Pass

W czwartek w nocy poznamy rezerwowych tegorocznego All-Star Game. Raczej nie znajdzie się w tym gronie mistrz Jamal Murray, a niemal na pewno zabraknie też kilku innych zawodników, którzy poczują się oburzeni tym pominięciem. Jak zwykle więcej jest dobrych kandydatów niż miejsc w składzie. Spójrzmy więc, kto powinien zostać wybrany, a kto do ostatnich chwili będzie czekał na werdykt trenerów. Dzisiaj zajmiemy się Zachodem.

Dla przypomnienia, pierwsza piątka: Luka Doncić, Shai Gilgeous-Alexander, LeBron James, Kevin Durant, Nikola Jokić

Pięciu rezerwowych to dla mnie pewniacy.

Anthony Edwards. Lider najlepszej drużyny Zachodu. Zdobywa najlepsze w karierze 25.9 punktów przy poprawionej skuteczności, a do tego powoli robi postępy jako kreator zaliczając również rekordowe 5.3 asyst.

Kawhi Leonard. Można dyskutować czy to on nie powinien być staterem przed LeBronem, zwłaszcza biorąc pod uwagę różnicę w bilansach obu drużyn. Statystycznie wypada nieco gorzej niż w poprzednich latach, ale teraz jest efektywniejszy (career-high True Shooting 63.3%). A przede wszystkim jest zdrowy, znowu jest two-way zagrożeniem i zdecydowanie najlepszym zawodnikiem drużyny, która dominuje od grudnia. W tym czasie Kawhi notuje średnie na poziomie 25-7-4, do tego dokłada 2.7 przoków i LA Clippers są z nim aż 20-3.

Stephen Curry. Jeśli zostanie wybrany, Golden State Warriors będą najgorszą drużyną Zachodu reprezentowaną w ASG, ale trudno sobie wyobrazić Mecz Gwiazd bez jednego z największych gwiazdorów NBA. Tym bardziej, że mimo kiepskich wyników drużyny, Steph cały czas jest jednym z najlepszych. Znajduje się w top10 strzelców zdobywając 27.3 punktów i pozostaje niekwestionowanym królem trójek. Średnio 4.7 trafień zza łuku (przy 40%) to zdecydowany numer.

Devin Booker. Często jest w cieniu Kevina Duranta, ale rozgrywa swój najlepszy sezon kariery. Po ostatnich fantastycznych występach na 40, 50 i 60 punktów, wyprzedził minimalnie KD i to on jest obecnie najlepszym strzelcem Phoenix Suns. Średnia 28.4 (top5 ligi) jest jego najwyższą w karierze, ma też rekordową skuteczność 50.5% z gry i rozdaje career-high 7.3 asyst.

Anthony Davis. Los Angeles Lakers ze swoim bilansem balansującym na poziomie 50% może nie zasługują na aż dwóch graczy w ASG, ale pod względem indywidualnym ich dwaj gwiazdorzy spisują się tak dobrze, że nie można pominąć żadnego z nich. AD nie zawsze dominuje po obu stronach parkietu jak w Vegas, ale wreszcie utrzymuje się przy zdrowiu, zdobywa średnio 24.9 punktów, jest jednym z najlepszych zbierających (12.1) i blokujących ligi (2.4).

Wśród rezerwowych musimy mieć trzech graczy frontcourtu, dwóch guardów, a pozostałe dwa miejsca są dowolne. Guards: Ant, Steph, Book. Frontcourt: Kawhi i AD. Tak więc brakuje mi jeszcze przynajmniej jednego z frontcourtu.

Domantas Sabonis dopiero co zebrał 26 piłek, potwierdzając swój status najlepszego zbierającego sezonu (średnio 13.0). Do tego dokłada 19.9 punktów i career-high 7.9 asyst. W dotychczasowych 45 meczach miał aż 41 double-doubles i pod tym względem jest liderem NBA razem Nikolą Jokicem, podczas gdy na liście triple-double tylko dwa dzielą go od Jokera. Domas rozgrywa jeszcze lepszy sezon niż poprzednio, podobnie jak jego kolega. De’Aaron Fox poprawił swój rzut, stał się realnym zagrożeniem na dystansie i z średnią 27.7 punktów jest ósmym strzelcem ligi. Rok temu obaj znaleźli się w ASG i teraz też mogliby zostać wybrani, ale konkurencja jest większa i dla obu pewnie nie wystarczy miejsca. Jeśli musiałbym wybrać jednego z nich, pierwszeństwo ma Fox, który w pierwszej części sezonu był nawet wymieniany w szerokim gronie kandydatów do MVP i jest bardziej plusowy od swojego kolegi (NetRtg: Fox 3.7, Sabonis 0.1).

Guards: Ant, Steph, Book, Fox. Frontcourt: Kawhi i AD.

Pozostaje ostatnie miejsce i to już musi być ktoś z frontcourtu.

Lista kandydatów nadal jest długa. Karl-Anthony Towns (22.6pkt przy 52/44/88%) lub Rudy Gobert (kandydat na DPOY), mający swój ogromny wkład w świetny sezon liderów Zachodu. Jeśli chcielibyśmy nagrodzić wygrywanie, to właśni Wolves najbardziej zasłużyli na drugi bilet dla swojego gracza do Indianapolis. A może Paul George, czyli drugi gwiazdor czwartej drużyny Zachodu (która o trzy mecze wyprzedza Kings)? Albo Lauri Markkanen. Utah Jazz co prawda są na granicy play-in, ale odbili się po słabym starcie i mają teraz taki sam bilans jak Lakers, a Markkanen notuje 23.7 punktów i 8.8 zbiórek jako pierwsza opcja drużyny. Pod uwagę trzeba wziąć także Alperena Senguna i Cheta Homgrena.

Trudny wybór. Ostatecznie postawiłbym na zwycięstwa i dopisał KATa.


3w4b2b (24-24) LA LAKERS @ (19-27) ATLANTA 1:30

Los Angeles Lakers oberwali wczoraj w Houston i to już miesiąc odkąd ostatni raz byli dwa mecze na plusie.

Wizyta w Atlancie to teoretycznie dobra okazja do poprawienia bilansu, a też oczywiście idealny pretekst do spekulacji o przyszłości Dejounte Murraya. Wiadomo, że Lakers są nim zainteresowani i obie drużyny prowadziły rozmowy, choć nie udało im się znaleźć dealu i według najnowszych doniesień, wymiana Murraya do LA jest coraz mniej prawdopodobna. Tym bardziej, że Quin Snyder podobno lobbuje za zatrzymaniem go w składzie.

Najwidoczniej Lakers nie udało się znaleźć trzeciej drużyny do wymiany, która chciałby przejąć gorącego w ostatnich dniach D’Angelo Russella i jego kontrakt z opcją na kolejny sezon. Zobaczymy czy do przyszłego tygodnia coś jeszcze się w tej sprawie zmieni.

(27-20) INDIANA @ 3w4b2b (36-11) BOSTON 1:30

Tyrese Haliburton opuścił pięć meczów z powodu skręconej koski, wrócił i opuścił następne pięć meczów przez uraz ścięgna udowego. Dzisiaj ma wreszcie zagrać. To będzie dopiero jego drugi występ z Pascalem Siakamem, który poprowadził teraz Indianę Pacers do trzech kolejnych zwycięstw. Kiedy zagrali razem w Portland, przegrali mecz, ale w 26 wspólnych minut byli aż +27.

3w4b2b (24-24) UTAH @ 3w4b2b (30-17) NEW YORK 1:30

New York Knicks do 7 przedłużyli najdłuższą obecnie w lidze serię zwycięstw i już niemal zrównali się z trzecimi Sixers, ale ta rozpędzona maszyna napotkała niestety poważną przeszkodę. Julius Randle na tyle mocno kontuzjował bark, że teraz kilka tygodni jego nieobecności to optymistyczny scenariusz. Wygląda na to, że uniknie operacji, choć to jeszcze nie jest przesądzone, bo trwają badania i konsultacje ze specjalistami.

Oby spełniły się te optymistyczne przewidywania. Przerwa na ASW zapewni też dodatkowy czas leczenia, ale nie ma wątpliwości, że kilka tygodni nieobecności Randle’a to poważne osłabienie. Tracą swojego drugiego lidera, kandydata na All-Stara i zawodnika, który przed tą kontuzją rozegrał wszystkie dotychczasowe mecze, jako jedyny w Nowym Jorku.

Wczoraj nie grał też OG Anunoby (łokieć), ale to była tylko wizyta w Charlotte, więc poradzili sobie bez problemu. Teraz to od swojego nowego skrzydłowego Knicks będą potrzebowali więcej. Większą rolę musi też przejąć Josh Hart, który może zostać przesunięty do piątki obok OG. Choć Tom Thibodeau może też zdecydować się na wyższe granie z Preciousem Achiuwą na czwórce, czego wczoraj próbowali. Niezależnie jednak jak ustawią pierwszą piątkę, w tej sytuacji jeszcze większym problemem będzie ich już wcześniej osłabiona ławka.

Zobaczymy jak długo potrwa nieobecność Randle’a i jak Knicks sobie z tym poradzą, ale przed nimi trudne wyzwanie. Już depczą po piętach Sixers, ale teraz bardziej będą musieli patrzeć za plecy i skupić się na utrzymaniu w szóstce.

3w4b2b (29-16) PHILADELPHIA @ (19-24) GOLDEN STATE 4:00

Golden State Warriors przegrali dwudogrywkowy thriller z Lakers i mają 2.5 meczu straty do play-in.

Draymond Green robi różnicę i od powrotu jest najbardziej plusowym graczem Warriors, ale to nadal nie wystarcza, żeby zacząć wygrywać. W czterech poprzednich meczach z nim na parkiecie byli aż +65, ale trzy razy przegrali. Na pocieszenie pozostaje im tylko to, że dwie ostatnie porażki były minimalne. GM Mike Dunleavy natomiast dostaje potwierdzenie, że problematyczny Green cały czas ma dużą wartość dla zespołu.

Do trade deadline pozostał już tylko nieco ponad tydzień i nadal trudno przewidzieć co zrobią Warriors ze swoją niezwykle drogą i rozczarowującą drużyną. Nie wydaje się jednak, żeby mieli zdecydować się na drastyczne posunięcie jakim byłoby rozbicie tercetu weteranów. Według Ramony Shelburne z ESPN, nie przehandlują żadnego ze swoich uznanych gwiazdorów, chyba że Steph by się na to zgodził. Według Shamsa Charanii, przede wszystkim sprawdzają możliwe wymiany z udziałem Andrew Wigginsa i schodzącego kontraktu Chrisa Paula.


3w4b2b (24-24) LA LAKERS @ (19-27) ATLANTA 1:30 [LV BET: 2.65 – 1.45]
(27-20) INDIANA @ 3w4b2b (36-11) BOSTON 1:30 [3.3 – 1.33]
3w4b2b (24-24) UTAH @ 3w4b2b (30-17) NEW YORK 1:30 [2.6 – 1.47]
(16-30) TORONTO @ (22-25) CHICAGO 2:00 [3.15 – 1.33]
3w4b2b (29-16) PHILADELPHIA @ (19-24) GOLDEN STATE 4:00 [2.55 – 1.5]

Poprzedni artykułWake-Up: Wine & Gold i Knicks fruną. Nuggets wygrali debiut Doca
Następny artykułSteph vs. Sabrina Ionescu w Weekend Gwiazd!

1 KOMENTARZ