W listopadzie 1962 roku Wilt Chamberlain dwa razy rzucił co najmniej 70 punktów. Od tamtego czasu nie było już jednego miesiąca z dwoma takimi występami… aż do stycznia 2024. W dodatku teraz mieliśmy aż dwa takie mecze na przestrzeni zaledwie kilku dni.
Za nami naprawdę wyjątkowy tydzień w historii NBA. Tym bardziej, że poza popisami Joela Embiida i Luki Doncica, były przecież jeszcze dwa inne występy na 62 punkty.
W styczniu pięć razy pękła bariera 50, co jest tylko kolejnym przykładem eksplozji ofensywnej jaką oglądamy od kilku lat, a też potwierdzeniem niezwykle wysokiego poziomu talentu w naszej ulubionej lidze. Mamy okazję oglądać naprawdę fenomenalnych koszykarzy.
W sezonie, w którym dopiero co przekroczyliśmy półmetek, było już pięć występów na co najmniej 60 punktów. Pewnie musielibyśmy cofnąć się do bardzo odległych czasów Wilta, żeby znaleźć poprzednie takie rozgrywki. W zeszłym sezonie były cztery mecze na 60, ale też najwięcej od niepamiętnych czasów, aż 25 na poziomie 50 punktów (z czego 19 do końca stycznia, obecnie jest ich „tylko” 13).
W zeszłym roku obejrzeliśmy 70-tkę w dwóch kolejnych miesiącach. Teraz aż dwie w jednym tygodniu. Wcześniej dwa takie mecze wydarzyły się na przestrzeni prawie 19 lat.
Ile rzucono 60-tek przez całe lata 80-te i 90-te? Dziewięć (plus jeszcze jedna MJa w playoffach). Tyle samo, co w pierwszej dekadzie lat 2000-nych. Teraz mamy dziewięć takich meczów od początku zeszłego sezonu… NBA weszła na zupełnie inny poziom pod względem strzeleckim, wręcz kosmiczny w porównaniu z poprzednimi erami.
Phoenix Suns minionej nocy przedłużyli swoją rekordową serię do już sześciu meczów, w których mieli co najmniej 40-punktowego strzelca: Booker 44, Booker 62, Booker 46, Durant 43, Durant 40, Booker 52. (dodajmy jeszcze, że w styczniu także Bradley Beal zanotował swoje season-high, choć w jego przypadku to „tylko” 37)
3w4b2b (26-20) PHOENIX @ (24-22) MIAMI 1:30
Booker zdobywa średnio aż 41 punktów przy skuteczności 59% z gry w sześciu ostatnich meczach, ale to nie uchroniło Suns przed drugą z rzędu porażką po serii siedmiu kolejnych zwycięstw. Podobnie jak wcześniej w Indianie, także wczoraj w Orlando w ostatnich minutach strzelby Suns przestały działać, zatrzymane przez defensywę gospodarzy. W obu czwartych kwartach uzbierali łącznie ledwie 30 punktów trafiając fatalne 29.5% swoich rzutów. Nie jest to jednak nic wyjątkowego, a tylko powtarzające się problemy z kończeniem meczów. Na przestrzeni całego sezonu są zdecydowanie najgorszą drużyną całej ligi w czwartych kwartach (NetRtg -15.7), mając wtedy ogromne problemy ze zdobywaniem punktów (tylko 103.5 punktów na sto posiadań). Co ciekawe, drugą najbardziej minusową drużyną w czwartych kwartach są ich dzisiejsi rywale (-12.0).
Miami Heat wreszcie są zdrowi. W sobotę w Nowym Jorku mieli już z powrotem Jaime Jaqueza i po raz pierwszy w sezonie wszyscy zawodnicy byli do dyspozycji Erika Spoelstry. Mimo to, przedłużyli do sześciu swoją najdłuższą w sezonie serię porażek. Jak na razie nie pomaga pozyskany Terry Rozier, który w Charlotte rozgrywał swój najlepszy strzelecki sezon, a od przeprowadzki do Miami ma duży kłopot z wyregulowaniem celownika i w pierwszych trzech meczach uzbierał łącznie tylko 26 punktów (10/33 z gry).
Suns także szukają możliwości pozyskania wzmocnienia przed trade deadline i także może się okazać, że będą handlować z Charlotte Hornets. Najczęściej w ich kontekście wskazuje się ostatnio na Milesa Bridgesa. Jest on do wzięcia i wydaje się, że może być osiągalny dla Suns pod względem ceny, ale mimo że w Phoenix widzą spore szanse na zrobienie takiej wymiany, nadal się na to nie zdecydowali, ponieważ równocześnie pozostają obawy o szkody wizerunkowe jakie może wywołać taki ruch. Nie przez przypadek Bridges jest osiągalny po promocyjnej cenie. Ściągnięcie do drużyny damskiego boksera nie spodoba się wielu kibicom.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Brooklyn faworytem meczu z Jazz…ciakawe.