Wake-Up: NBA idzie po rekord Wilta. 73 Błędu Atlanty, 62 Bookera

23
fot.

Była piąta minuta drugiej połowy meczu w Atlancie, Luka Doncić był już w okolicy pięćdziesięciu punktów, gdy komentujący Hawks Bob Rathbun, który miał osiem lat, gdy Wilt rzucił stówę, spytał “100 punktów. Czy to jest możliwe?”

Na co siedzący obok Dominique Wilkins powiedział:

“Nie. To się nie wydarzy”

Tymczasem robi się małe szaleństwo. Ci goście zdobywają punkty garściami i w zdobywaniu ich są dużo lepsi niż, ci goście, którzy grali za czasów Wilkinsa. Tylko od poprzedniego piątku mieliśmy trzy mecze Devina Bookera na 52, 46 i teraz 62 punkty, mecz Joela Embiida na 70, mecz Townsa na 62 i teraz mecz Luki na 73 punkty.

Nagle, w tydzień, mamy nową narrację i historię całych rozgrywek, nie tylko tego sezonu. Dziś już możemy się spodziewać obudzić w nocy i w powiadomieniach znaleźć, że ktoś tę stówę, Dominique, machnie.

Do gier!

27-16 Cavaliers @ 31-14 Bucks 112:100 Mitchell 32/8/6 – Antetokounmpo 22/11/9
32-13 Thunder @ 26-19 Pelicans 107:83 Shai 31 – Ingram 12/9a
26-19 Suns @ 26-20 Pacers 131:133 BOOKER 62 – Siakam 31
29-14 Clippers @ 16-29 Raptors 127:107 Harden 22/10/13 – Barnes 23
25-20 Mavericks @ 18-27 Hawks 148:143 DONCIĆ 73/10/7 – Trae 30/11a
23-22 Magic @ 18-27 Grizzlies 106:107 Banchero 27 – Jackson 30/8a
21-23 Rockets @ 10-33 Hornets 138:104 Green 36/10z – Bridges 21
13-32 Trail Blazers @ 9-36 Spurs 100:116 Simons 40/10a – Sochan 31/14z

1) Ale zacznijmy w Milwaukee, bo nie zdarza się, by skład był buczany, gdy prowadzi go tymczasowy trener.

A z niektórych sektorów trybun buczenie właśnie było słychać w czwartej kwarcie, gdy Bucks dalej grali kapustę w ataku i przegrywali 100:112 z Cleveland Cavaliers w drugim meczu w ciągu trzech dni tych składów. Wcześniej w trzeciej kwarcie Bucks spędzili aż sześć i pół minuty grając jeden na jednego i nie mogąc zdobyć punktu.

Cavaliers odpowiedzieli za czwartkowe 116-126 w Milwaukee. Donovan Mitchell rzucił 32 punkty, Jarrett Allen rzucił 24 i miał 14 zbiórek i Cleveland jest 9-1 w ostatnich dziesięciu meczach.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

23 KOMENTARZE

  1. najbardziej w tej calej sytuacji rozbrajaja mnie takie twarde łby, jak np Wilkins, co to sie przywiazaly do jakiegos rekordu sprzed stu lat, ktory na oczy widziala garstka ludzi i ni cholery nie widza, ze od dobrych juz kilku lat trwa mega ofensywna eksplozja, rozwiazywanie koszykowki itp itd a taki Wilt, to w dzisiejszych czasach moglby sie, za przeproszeniem, zesrać a nie rzucic 100 pkt w jednym meczu, wiec wyczyny obecnych grajkow to zupelnie inny poziom skilla, jakiego jeszcze do tej pory nie widzielismy i samo rzucenie 81, 73, 70 czy nawet tych 60-kilku pktow to juz zajebisty wyczyn ale nie, bo gdzie Wy, smarki, do 100 pktow Pana Wilta, he he, idzcie se pograc na tych Waszych konsolach a my tu Wam, prosze ja Ciebie, powiemy, jak to sie kiedys gralo!
    ojesu, zebym ja na starosc taki nie byl, blagam xD

    24
    • Jezu, te bajki o poziomie skilla. Jasne, że zawodnicy są zdecydowanie lepiej wyszkoleni technicznie – to naturalna kolej rzeczy, droga ewolucji. Tylko to nie jest jedyny powód. Wystarczy obejrzeć mecz i naprawdę widać podejście sędziów do gry w obronie, gdzie czasami naprawdę ciężko coś zrobić. Jest to pewny sposób NBA, żeby sprzedawać ofensywną moc drużyn i graczy i chyba dobrze, wyciąganie wniosków z czasów Indiana Pacers-Detroit Pistons 74:69.
      A co do Wilta to koleś był genetycznym mutantem, wybrykiem natury. Oczywiście, można go wyciągnąć z lat 60. w trampkach, jeżdżącego autobusem/latającego normalnymi lotami z przesiadkami. Niektórzy zawodnicy wtedy mieli inne etaty, medycyny sportowej praktycznie wtedy nie było. Jednak jeśli umieściłoby się Chamberlaina w tych czasach z wszystkimi jego dobrodziejstwami typu dostęp do koksowania i odżywek, własne samoloty, kozacka medycyna sportowa, regeneracja, potwornie rozbudowane sztaby, możliwość pełnego skupienia się na koszykówce – to, chyba wciąż byłby solidny.
      Na pewno byłoby trudniej nie mając naprzeciw siebie białych hydraulików, ale skoro gość o skillescie Giannisa zdobył 64 punkty, to wszystko jest możliwe.

      Każda epoka jest butna.

      24
      • Tak mnie to ciekawi, przeciwko jakim białym hydraulikom grał Wilt?
        Bo np. taki Nate Thurmond nie wygląda mi na takiego blue collar białasa z sadełkiem xD.
        Tak samo jak mało osób wie, że rekord w zbiórkach w NBA, 55, Wilt osiągnął grając nie przeciwko białemu amatorowi, a przeciwko, takiemu mało znanemu zawodnikowi, Bill Russell się nazywał;).

        11
        • Najlepszy sezon Wilta na 50/25 to ten 61-62.

          Syracuse Nationals, centrzy według basketball ref: Swede Halbrook, Red Kerr
          New York Knicks: Darrall Imhoff, Phil Jordan
          Los Angeles Lakers: Jim Krebs, Wayne Yates
          Cincinnati Royals: Bevo Nordmann, Hub Reed
          Detroit Pistons: Bob Ferry
          St. Louis Hawks: Archie Dees, Larry Foust, Clyde Lovellette (Clyde może nie do końca, Pettit jako PF)

          Tu bardziej chodzi oczywiście chodzi o przewagę fizyczną, bo są tutaj uznani gracze jak na tamte czasy. Jeśli wychodzimy z założenia, że więcej atletyzmu ma koszykarz afroamerykańskiego pochodzenia, to rywalem może być jak słusznie zauważyłeś ten gość z numerem 6 z Boston Celtics, mniejszy Walt Bellamy, Ray Felix? Nie chcę deprecjonować Wilta po tym jak chwilę wcześniej go w pewien sposób broniłem, no ale pewną przewagę miał :D

          7
          • Ależ ja się zgadzam, że Wilt miał przewagę xD
            Tylko imo Wilt, nawet bez boost’a przez postęp w odżywianiu/treningach/itp., byłby niezłym gagatkiem.
            Koleś był atletyczny jak Giannis, z tym że był wyższy, a jednocześnie Wilt nawet na emeryturze wyciskał więcej na ławeczce niż Shaq w prime O.o
            Łatwo zbyć rekordy Wilta tym, że liga hydraulików itd. tylko gdy on atakował kosz to w jego czasach w pomalowanym było po 7-8 graczy, miał szanse zdobyć tyle punktów bo tempo gry było szalone – a on w takich warunkach grał po 48min…
            Chamberlain był kosmitą w swoich czasach, ale jestem w 100% byłby też kosmitą w dzisiejszej NBA.
            btw – jak jego podboje sercowe są mocno przesadzone, to i tak biorąc pod uwagę relacje świadków nie zdziwiłbym się gdyby okazało się że jest trochę jego krwi w dzisiejszej NBA;D

            9
      • Oczywiście nie da się porównywać 1:1 czasów z przed 60-ci lat, i masz 100% racji, że intensyfikacja sportu/zawodu sportowca oraz całej struktury okołosportowej premiuje współczesnych graczy.
        Zawsze też stoję na straży tezy, iż nie jest winą sportowca to w jakiej epoce sport uprawiał, a prawdziwy talent (prowadzony według adekwatnych danej epoce reguł) zawsze by się obronił.

        Kiedy jednak mówimy o “skillu” – to chodzi bardziej o to, że dzisiaj gracze top 100-200 mają po prostu mniejszy dystans w porównaniu do tej ścisłej topki – powiedzmy – 40tki.
        Kiedyś te proporcje wyglądały tak, że miałeś 5-10 kozaków, 20 dobrych a reszta… no cóż – te mecze ciągle można obejrzeć na LP czy YouTube.

        7
  2. Najbliższa Palma potrwa chyba tyle ile “Irlandczyk”.Przyklepany transfer Siakama,popisy strzeleckie Embiida,Bookera,Donica,rekord kariery Sochana,zwolnienie Griffina.Dalej Doc Riversa,transfer Roziera,pierwsze piątki ASG plus to o czym zapomniałem.

    11