Wyjątkowy wyścig po Rookie of The Year

3
fot. NBA League Pass

Chet Holmgren ma już na swoim koncie dwie wygrane w pojedynkach z Victorem Wembanymą. I były to dwa blowouty, co oczywiście nie dziwi, bo obie drużyny dzieli przepaść. Oklahoma City Thunder (31-13) zajmują pierwsze miejsce na Zachodzie, San Antonio Spurs (8-36) ostatnie.

W tym mocnienie nie ma mowy o jakiejkolwiek rywalizacji między drużynami, ale powoli buduje się rywalizacja między młodymi gwiazdorami, która ma stać jedną z większych historii NBA na kolejne, długie lata.

W czwartej kwarcie mecz był już rozstrzygnięty, ale jeszcze zrobiło się ciekawie, kiedy Wemby i Chet grali przeciwko sobie w kolejnych akcjach. Na przestrzeni kilku minut obaj zaprezentowali swoje możliwości zdobywając łącznie 15 punktów. To była mała zapowiedź tego, co czeka nas w przyszłości.

W ich bezpośredniej rywalizacji na razie muszą nam wystarczyć takie fragmenty jednostronnych meczów, ale dużo bardziej wyrównana jest rywalizacja o Rookie of The Year. Tu zapowiada się niezwykle zacięty wyścig do samego końca i gorące dyskusje o tym, kto bardziej zasługuje na wyróżnienie. Obaj są niesamowici. Od początku było wiadomo, że to wyjątkowi gracze i kombinacja umiejętności ze wzrostem jakiej wcześniej nie oglądaliśmy. I od samego startu, jak tylko wyszli na boiska NBA, potwierdzają swój wielki potencjał.

Już teraz, na półmetku sezonu są jednymi z najlepszych debiutantów w historii.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułTak, Doc Rivers został nowym trenerem Bucks
Następny artykułWake-Up: 15 Pippena na HEAT, 46 Bookera w demolce w Dallas

3 KOMENTARZE

  1. Jeśli obaj utrzymają ten poziom do końca sezonu to nie można tego inaczej rozwiązać jak dając im CO-ROTY. Inaczej każdy będzie poszkodowany. Wemby ma wciąż ogromny potencjał i zdaje się cały czas gra na limitowanych minutach, Chet z kolei ma za sobą rok “doświadczenia” w NBA z ławki. To też ogromna przewaga, możesz w tym czasie poznawać zagrywki, patrzeć co robi drużyna i zbierać doświadczenie. Nie wiem, czy nba potrzebna jest kolejna kampania z #notarookie jak było kilka lat temu pomiędzy Simmonsem a Donovanem. Przyznanie CO-ROTY to byłby przynajmniej w moich oczach bardzo sprawiedliwy werdykt.

    7