Wake-Up: Blue Monday w naszej zmęczonej lidze

9
fot. Kiro 7 News

Dziś Blue Tuesday, dlatego w zasadzie nie siedzimy, tylko leżymy na kanapie i jemy cheetos o smaku tostu z ketchupem. Za nami Blue Monday. Nie wszyscy wiedzą dlaczego ‘Blue Monday’.

‘Blue Monday’ to dzień w połowie sezonu regularnego NBA, gdy w tym samym czasie, gdy trwają już playoffy w NFL, nasza liga prezentuje nam wieczorem w europejskim czasie raczej ochłapy, trzecie mecze drużyn w ciągu czterech dni, grane przez koszykarzy nagle w południe ich czasu, grane na pół gwizdka. Otrząsnąć się z tego i następnego dnia wstać do pracy jest niezwykle ciężko. Dlatego “Blue Tuesday”. Przyśnił mi się Duop Reath. Nie jest dobrze.

3-36 Pistons grali o godz. 21 z 7-31 Wizards i zrobiliśmy wszystko, żeby nie włączyć. I? I udało się. Ale obok Spurs zaczynali mecz w Atlancie znowu 16-46. Wcześniej o godz. 19 Houston olali wizytę w Philly, o dwudziestej pierwszej Magic z Knicks grali za to mecz poniżej stu punktów z obu stron. Nawet Pelicans potrzebowali kwadransa, żeby ten najlepszy mecz wieczorny w Dallas nabrał rumieńców.

Dobrze, gdy oglądasz sam. Gorzej, kiedy pokazujesz to innym ludziom.

W nocy nie było lepiej, 20 składów grało i tylko jeden rzucił więcej niż 130 punktów. Tu wraca pomysł zorganizowania jeszcze jednego Turnieju, więcej gier z dniem przerwy po meczu, który poprzedził dzień przerwy X0X0X0.

Do gier, dziś zróbmy wyjątkowo inny układ, bo zjedliśmy już paczkę, a jest dopiero dziewiąta rano:

24-17 Pelicans @ 24-17 Mavericks 120:125 Williamson 30 – Kyrie 42/7/7
27-12 Thunder @ 20-21 Lakers 105:112 J.Williams – Davis 27/15/5
31-9 Celtics @ 15-25 Raptors 105:96 Tatum 19/14z – Barrett 24
22-18 Magic @ 23-17 Knicks 98:94 Banchero 20 – Randle 15
23-17 Pacers @ 22-20 Jazz 105:132 Smith 12 – Markkannen 32/10
19-20 Rockets @ 25-13 76ers 115:124 Sengun 19/9/6 – Embiid 41/10z
19-23 Bulls @ 23-15 Cavaliers 91:105 Vucević 17/10z – Mitchell 34
24-16 Heat @ 16-23 Nets 96:95 OT Herro 29/11z – Bridges 26/9/6
18-22 Warriors @ 15-25 Grizzlies 107:116 Curry 26/8a – Williams Jr. 24
7-32 Spurs @ 16-23 Hawks 99:109 Wembanyama 26/13 – Young 36/13a
4-36 Pistons @ 7-32 Wizards 129:117 Duren 20/19z – Jones 22/6/7

1) Draymond Green wrócił w poniedziałek do gry, został wybuczany w Memphis, a Golden State Warriors przegrali z trzecim składem rozbitych Grizzlies 107:116, brylowali raz jeszcze dwaj młodzi skrzydłowi Grizz GG Jackson i Vince Williams Jr. Ten pierwszy, GG, najmłodszy gracz w lidze, miał niebanalny star-struck, gdy został zaproszony do wywiadu w TNT po meczu i w słuchawce usłyszał Shaqa:

bigspeaker

Star-struck i star-call. Bo duże oczy miała też Jenna Schroeder, od której Steph Curry w pierwszej kwarcie zabrał faul

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: MLK Day, czyli wieczór z NBA
Następny artykułDniówka: Wyścig po MVP, nie tylko Embiid i Jokić

9 KOMENTARZE

  1. Kiedyś, sumaryczną ilość wszystkich swoich komentarzy na stronie, można było zobaczyć przy zestawieniu tych najnowszych wpisów, potem ta funkcja zniknęła i pewnie każdy z nas przestał w naturalny sposób to śledzić.

    Wszedłem sobie dziś na swoje konto i zobaczyłem, że brakuje mi dwóch komentarzy do 3000
    Trochę straszno jak sobie człowiek uświadomi ile tutaj czasu natracił na wypisywanie w większości jakiś pieroletów :)

    23
  2. Fajny meczyk w Dallas, dużo emocji, walki. Pelicans znów okazali się być słabi w clutch.

    Fajna decyzja Kidda z tym celowym faulem na Zionie na koniec meczu.

    THJ trafiał chore rzuty momemtani. Irving super, Grant Williams znów wyglądał nieźle, może w końcu się obudził. Maxi wracający po kontuzji też coś dodał w obronie.

    Lively robi dużą różnice w Dallas, szczególnie na atakowanej desce.

    Na Knicks-Magic też trochę patrzyłem. Orlando włączyło defense w 4 kwarcie mocny, nie było co zbierać.

    Z fajnej strony pokazują się Donte i Deuce. W szczególności ten drugi radzi sobie naprawdę nieźle pod nieobecność Brunsona. OG robi swoje.

    Warriors bęcki od przetrzebionych kontuzjami Miśków. Klay zaś najsłabszy na boisku (-22) I zagrał najwięcej minut.

    Panie, z czym do ludzi. Nic tam nie funkcjonuje dobrze. Kerr jest wyraźnie pogubiony. Może nawet play-in nie być jak tak dalej pójdzie.

    5
    • Faul na Zionie rzeczywiście byl świetna decyzja. Trójka Pels i byłoby po meczu. A tak byly wolne i jesli Zion trafilby oba, byloby jeszcze kilkanaście sekund na akcje. Ale jednego nie trafił, Kyrie trafił oba na 3 przewagi i w najgorszym razie bylaby dogrywka.

      Lively nie jest ROTY ale chyba jest tym, który ma największy wklad w wygrywanie. 20-10 z nim, 4-7 bez niego. Przepasc

      8