Dniówka: Wyścig po MVP, nie tylko Embiid i Jokić

0
fot. NBA League Pass

Joel Embiid wrócił do gry po ponad tygodniu leczenia kolana, wyszedł na parkiet i dalej robił swoje. Dominował na 41 punktów i 10 zbiórek w 31 minut. Do 16 przedłużył serię występów z 30-punktowym double-double, a Philadelphia 76ser zanotowali kolejny blowout.

Embiid umacnia swoją pozycję w walce o trzecią z rzędu koronę króla strzelców, zdobywając najlepsze w karierze 34.9 punktów i jest także na dobrej drodze po drugie z rzędu MVP. Choć rywalizacja o tę najważniejszą nagrodę ponownie jest bardzo wyrównana, a dodatkową przeszkodą dla Joela są jego kłopoty zdrowotne i nowe zasady, ustalające minimum meczów klasyfikujących do wyróżnienia. Do tej pory opuścił 10 spotkań, natomiast przez cały sezon nie może mieć więcej niż 17 nieobecności. Pytany o to, przekonuje, że MVP nie jest priorytetem. Jedną statuetkę już zdobył i chętnie sięgnie po kolejną jeśli będzie miał taką szansę, ale nie będzie tego forsował. Najważniejsze jest zdrowie. Jeśli z jakiś powodów nie uda mu się osiągnąć minimum występów, trudno.

Teraz wrócił akurat na back-to-back, więc nie ma pewności czy dzisiaj ponownie zobaczymy go na boisku. Sugerował jednak, że o ile tylko z kolanem będzie wszystko okej, zamierza zagrać. Pozostaje trzymać mocno kciuki, żeby mu się udało, ponieważ do Philly przyjeżdża Nikola Jokić. Szykuje się wielki pojedynek najlepszych centrów, najlepszych graczy, którzy od trzech lat zajmują pierwsze dwa miejsce w głosowaniu na MVP i obecnie znowu są w czołówce tego wyścigu.

Rok temu Embiid wyraźnie wygrał bezpośrednie starcie z Jokerem, nie tylko rzucając 47 punktów, ale też prezentując swoją przewagę w obronie, co było ważnym argumentem w dyskusjach o MVP. Jeśli ktoś jest w stanie zatrzymać lidera Denver Nuggets, to chyba tylko on. Niestety w marcu Joel zrobił unik przed rewanżem i nie pojawił się w Denver, za co został mocno skrytykowany. Tym bardziej, że było to jego jedyny opuszczony wtedy mecz na przestrzeni miesiąca. Dzisiaj miałby poważniejszy zdrowotny pretekst, ale miejmy nadzieję, że nie będzie musiał z niego korzystać.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Blue Monday w naszej zmęczonej lidze
Następny artykułDejounte Murray chętnie wróciłby do San Antonio