Coraz lepszy Anfernee Simons buduje swoją wartość (transferową)

3
fot. NBA League Pass

Anfernee Simons jest ostatnim zawodnikiem w Portland, który pamięta ich poprzedni występ w playoffach trzy lata temu. Był wtedy rezerwowym, jeszcze za plecami duetu Damian Lillard – CJ McCollum. W kolejnym sezonie zanotował wreszcie wyczekiwany breakout i w połowie rozgrywek przejął miejsce przehandlowanego McColluma. Natomiast potem jako jedyny przetrwał kolejne poważne zmiany w składzie i obecnie jest najlepszym graczem znajdujących się na dnie tabeli Trail Blazers.

Po raz kolejny zaprezentował to minionej nocy, prowadząc gości do zwycięstwa na Brooklynie.

Przełamał się po dwóch słabych występach, rozstrzelał na 38 punktów (5/10 za trzy), a do tego zaprezentował swój coraz lepszy playmaking, wyrównując rekord kariery z 11 asystami. Pomógł Blazers dogonić rywali w czwartej kwarcie, a następnie przejąć dogrywkę, odgrywając do gorącego Malcolma Brogdona. W sumie, rzutami i podaniami, od początku czwartej kwarty Simons miał swój bezpośredni udział przy aż 36 z 49 punktów drużyny. Nets uzbierali w tym czasie 34.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE

  1. Z tym większym potencjałem Hendersona to bym polemizował. Tak jak pisałem pod innym artykule, nie wygląda to za dobrze póki co, pasywny i zagubiony bez piłki. Z piłką mnóstwo głupich decyzji. Tylko Hendersona byłoby obecnie trudniej pchnąć.

    4