Przed sezonem największym zmartwieniem w obu drużynach z Los Angeles było niepewne zdrowie ich gwiazdorów. Kawhi Leonard i Paul George poprzednio rozegrali razem tylko 38 meczów, w dodatku PG nie dotrwał do playoffów, a Kawhi szybko się w nich kontuzjował. LeBron James i Anthony Davis natomiast w fazie zasadniczej mieli jeszcze mniej wspólnych występów, bo 36, ale wyzdrowieli na playoffy i doprowadzili drużynę do finałów konferencji. Dlatego to właśnie dostępność gwiazdorów miała być kluczem do sukcesu obu ekip z LA. I tak właśnie jest w przypadku wreszcie zdrowych Clippers. Jednak w Lakers nawet obecność liderów nie wystarcza.
LeBron i AD rozegrali wspólnie aż 30 z dotychczasowych 35 meczów Lakers. Co więcej, ani jednego nie opuścił jeszcze Austin Reaves. Gdybyśmy przed sezonem wiedzieli, że ich najlepsi zawodnicy będą mieć taką frekwencję, pewnie typowalibyśmy, że znajdą się w czołówce tabeli. Tymczasem Lakers są na minusie. Wygrali Turniej, potwierdzając swoje możliwości, a od tamtego czasu już tylko trzy z 12 meczów i trwa szukanie przyczyn tej sytuacji.
Darvin Ham wskazuje na brak regularności, wynikający z ciągłych kontuzji zadaniowców, przez co musi mocno kombinować, zmieniając ustawienia, a drużyna nie jest w stanie znaleźć swojego rytmu. Ale już Davis (rewelacyjnie grający Davis, który od Vegas zalicza 30-12 i 2.5blk) po ostatniej porażce podkreślał, że te nieobecności nie mogą być dla nich wytłumaczeniem. W tym samym tonie wypowiadał się Reaves. Brakuje im teraz D’Angelo Russella i Ruiego Hachimury, ale przecież przegrali z Miami Heat grającymi bez Jimmy’ego Butlera.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Lakers to teraz taka Barcelona koszykówki. Przestarzała gwiazda, fatalny trener, brak pomysłu a nadal każdy chciałby tu grać
Pani Joanno, jakoś nie mogę się dopatrzeć tego peletonu graczy pędzących w stronę Lakers. Być może aktualnie jadą pod górkę?
Lakers wygrali już mistrzostwo w grudniu, baner wisi więc to co grają teraz to poprostu summer league, po której ciężko oczekiwać wysokiego poziomu ;)