Między Rondem a Palmą (1261): Pies Gordona w TVP

11
fot. Oskar Pilch

Dziś w Palmie rozmawiamy o sobotniej wymianie New York Knicks i Toronto Raptors, wczorajszym Knicks-Timberwolves już z OG’m, debiutach Quickleya i RJ’a i o dużych obrazkach i małych obrazkach.

Sprawdzamy 34 nowe miasta na mapie Polski, po jaką supergwiazdę Knicks mogą stanąć, historię pogryzienia Aarona Gordona przez jego psa, zachęcamy do corocznego kapowania na nowe miasta na [email protected] liczymy na Was i sprawdzamy co wydarzyło się w 1261 roku, gdy brakowało jeszcze telewizji publicznej.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

11 KOMENTARZE

  1. Maćku Zasmuciłeś mnie .Jestem smutny dlatego iż wiem że nigdy przenigdy nie rozpocznę lepiej jakiekolwiek dialogu lepiej niż ty dzisiaj rozpoczynając Palmę.Żałuje że nie ja to powiedziałem pierwszy
    P.S
    Sixers king
    Gsw is done

    3
  2. Z pierwszego zdania Maćka z dużym prawdopodobieństwem wynika, że chłopcy z naszego ulubionego podcastu, próbowali zrobić kolejny krok w swojej relacji
    Ale chyba nie wszystko poszło jak się spodziewali…
    Przynajmniej u Macieja bo po tym statemencie kolega Znikający znacząco milczał, a potem wesoło zaśpiewał :)
    Reasumując: prawdopodobnie wspólny sylwester zakończył się więc lekkim rozczarowaniem dla jednej ze stron…

    11
  3. Z tymi psami i pierwszym zdaniem wyjechał. Potrzebujecie większych zasięgów wśród jełopów. Patostremerka w następnej Palmie?
    “Hej, hej, zgadnijcie co teraz robię (dźwięk wpadania czegoś do wody, dźwięk wysiłku, później dźwięk spuszczania wody), zNYKu wiesz?”

    3
  4. Gmina sąsiedzka dla Turobina pozdrawia! Dawny sztetl (więc papiery są) jakich wiele na rejonie, ale… jeszcze parę dni temu wójtem, a obecnie burmistrzem jest tam młody, dobry chłopak – Andrzej Kozina. Niegdyś discopolowy dyskdżokej, wybory wygrał metodą na wnuczka tudzież na dewotę, ponoć starsze panie nie mogły się nachwalić jaki pobożny. Teraz włodarzy tu wedle pisowskiego standardu, wszystkie imprezy (w tym gale disco polo) odbywają się pod szyldem „Wójt Andrzej Kozina zaprasza”. Niby jest w centrum rynek, jednak naprawdę trudno Turobin nazwać miastem z prawdziwego zdarzenia, ale może będzie to samospełniająca się przepowiednia?
    P.S. a Maciej w sprawie psa Gordona pierdoli jak potłuczony.

    0