Dniówka: Sezon transferowy otwarty

Transfery były jedną z ważniejszych historii 2023, bo nie brakowało gwiazd zmieniających drużyny, a teraz dostaliśmy jeszcze jedną wymianę tuż przed zakończeniem roku. Wcześnie zaczęło się handlowanie, bo do trade deadline zostało prawie sześć tygodni. Z drugiej strony, od bardzo dawna czekaliśmy aż Toronto Raptors zdecydują się na jakieś poważniejsze roszady w składzie. Wreszcie to zrobili i dogadali się akurat z New York Knicks, którzy zarzucają im kradzież tysięcy tajnych plików. Jak widać, to nie przeszkadza w robieniu wspólnych biznesów.

W Nowym Jorku nie zgadzają się z Maćkiem i na pewno są przekonani, że to oni teraz „ukradli” OG Anunoby’ego. Przejęli jednego z najlepszych 3-and-D specjalistów, którego na swoim celowniku miała duża część ligi i udało im się to bez konieczności oddania jakiegokolwiek pierwszorundowego wyboru w drafcie. Jeszcze niedawno spekulowano, że OG może kosztować nawet kilka takich picków, bo też duża konkurencja na rynku mogła podbić cenę. Ale równocześnie pojawiały się sugestie, że Masai Ujiri nie jest zainteresowany przebudową od podstaw. Teraz to potwierdził, wybierając zawodników zamiast pakietu picków (choć dostał też całkiem cenny pick z początku drugiej rundy 2024, bo Knicks oddali wybór, który mieli od Pistons).

Raptors wreszcie rozbili trzon, który prowadził ich donikąd, oddając jednego ze swoich kluczowych zawodników i zarazem nadchodzącego wolnego agenta. Długo zwlekali, ale mimo że pozostała już tylko nieco ponad połowa sezonu do końca kontraktu OG, zdążyli jeszcze znaleźć dobrą cenę. Wreszcie poprawili balans swojego zdominowanego przez skrzydłowych składu, w którym brakowało shootingu i przede wszystkim pozyskali Immanuela Quickleya.