Jaquez idealnie pasuje do Heat i jest jednym z najlepszych debiutantów

3
fot. YouTube

Miami Heat znowu to zrobili. Jak zwykle znaleźli sobie nowego zawodnika, którego inni przeoczyli. Tym razem co prawda nie wyciągnęli go „znikąd”. Nie jest to odkrycie z G-League, ani gracz, którego cierpliwie rozwijali na two-way umowie. Teraz to zawodnik z pierwszej rundy draftu. Nadal jednak duży steal, bo nieczęsto finalista ligi dodaje do składu debiutanta, który od razu staje się kluczową częścią rotacji, a oni wybrali go z dość odległym 18 numerem.

W czasie draftu Jaime Jaquez Jr. od razu został określony jako gracz świetnie pasujący do Heat, ich stylu gry i kultury. On sam także podkreślał, że bardzo chciał trafić właśnie tutaj. Ale mimo że jego marzenie się spełniło, potem całe wakacje spędził w niepewności czy będzie mu dane założyć koszulkę Heat. Gdyby dogadali wymianę Damiana Lillarda, Jaquez prawdopodobnie zostałby włączony w ten transfer i odesłany do Portland. Szybko miał okazję przekonać się jak działa biznes NBA. Nie pozwolił jednak, żeby plotki mu przeszkadzały i skoncentrował się na swojej pracy, trenując w Miami. Ostatecznie został. Cale szczęście, bo faktycznie jest zawodnikiem niemal idealnie skrojonym do drużyny Erika Spolestry.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE