Nikola Jokić nie zgarnął trzeciej z rzędu statuetki MVP, a mimo że przez cały poprzedni sezon rywalizacja między nim i Joelem Embiidem wydawała się niezwykle wyrównana, ostatecznie wyraźnie przegrał głosowanie. Amerykańscy dziennikarze nie wyobrażali sobie, żeby wyróżnić go osiągnięciem, jakiego nie wdzieliśmy od czasów Larry’ego Birda. Nawet Michael Jordan, ani LeBron James nie zgarnęli trzech kolejnych MVP. To był jeden z głównych argumentów przeciwko kandydaturze Jokera. Bo jak można ustawić go w gronie absolutnych legend, skoro on jeszcze nie udowodnił swojej wielkości i nie sięgnął po mistrzostwo… Zrobił to chwilę po rozdaniu nagród za sezon regularny. W playoffach nikt już nie miał wątpliwości kto jest obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie. Grał fantastycznie i poprowadził Denver Nuggets do pierwszego w historii klubu mistrzostwa.
2023 był rokiem Jokica i jego drużyny.
Poprzedni sezon Nuggets zakończyli na pierwszym miejscu tabeli Zachodu, w playoffach potrzebowali tylko 20 meczów, żeby sięgnąć po tytuł, a obecnie dalej znajdują się w czołówce ligi. Potrzebują jeszcze tylko jednego zwycięstwa, żeby mieć już pewność, że kalendarzowy rok zakończą z największą liczą wygranych w całej NBA (łącznie w sezonie i w playoffach). W tym momencie mają 68 (70.8%) i teoretycznie mogą jeszcze dogonić ich Boston Celtics (65), którym pozostały trzy spotkania w tym miesiącu. Celtics mieli najwięcej zwycięstw w 2022.
Jokić ostatecznie dodał do swojej kolekcji kolejne MVP, ale tym razem była to statuetka imienia Billa Russella za Finały. Natomiast teraz znowu ustawił się w dyskusji o MVP Michaela Jordana, będąc jedynym graczem znajdującym się w top15 najlepszych strzelców, podających i zbierających. Jest też niekwestionowanym królem triple-doubles. Od początku stycznia zanotował aż 41 takich występów (z playoffami). To zdecydowanie więcej niż łączy dorobek trzech kolejnych zawodników na tej liście (Sabonis, Luka i Giannis uzbierali razem 32).
Podsumowując krótko kończący się rok, przypomnijmy sobie najważniejsze wydarzenia w pozostałych drużynach z Zachodu.
DALLAS: Luka Doncić umacnia swoją pozycję w gronie tych absolutnie najlepszych zawodników ligi, ale nie wprowadził Mavericks do playoffów. Kyrie Irving na razie nie okazał się wystarczającym wsparciem, choć też nie wywołał żadnej nowej afery i podpisał nowy kontrakt. Niestety problemy zdrowotne go nie opuszczają i rozegrał tylko 37 meczów w barwach nowej drużyny (18 wygranych). Na koniec roku historią jest też sprzedaż klubu, jednak efekty tego będziemy oglądać dopiero w kolejnych latach. Póki co, wiele się nie zmienia, bo Mark Cuban zostaje i dalej będzie nadzorował sprawy koszykarskie.
GOLDEN STATE: Wszystko wskazuje na to, że 2023 zapamiętamy jako początek końca wspaniałej ery Splash Brothers. Nie obronili mistrzowskiego tytułu i po raz pierwszy pod wodzą Steve’a Kerra zakończyli playoffy przed wielkim finałem. Zatrzymali swój trzon, podpisując Draymodna Greena, ale on odleciał, tracąc kontrolę nad swoim zachowaniem i to już kolejny sezon, w którym Warriors oscylują na poziomie 50% zwycięstw.
HOUSTON: W poprzednim sezonie uzbierali tylko 12 zwycięstw od początku stycznia, ale potem wydali mnóstwo pieniędzy na wzmocnienia w wakacje i teraz po 29 meczach mają już 15 wygranych, walcząc o powrót do playoffów. Alperen Sengun niespodziewanie wyrasta na najlepszego z młodych zawodników Rockets.
LA CLIPPERS: Kolejne kontuzje gwiazdorów, kolejny rozczarowujący finisz sezonu, ale też i nowe nadzieje, że następny rok wreszcie będzie lepszy. Trzymają się swoich gwiazdorów, którzy w ostatnim czasie są wyjątkowo zdrowi, dodali do nich Jamesa Hardena i końcówka 2023 jest dla Clippers niezwykle obiecująca.
LA LAKERS: Udało im się przehandlować niepasującego Russella Westbrooka i przemeblować drużynę tak, że dotarli aż do Finałów Zachodu. Zostali pierwszymi zwycięzcami Turnieju. Wielkim wydarzeniem był także strzelecki rekord wszech czasów LeBrona Jamesa. Lakers nie byli bliscy zaspokojenia swoich mistrzowskich ambicji, ale zanotowali sporo takich „małych zwycięstw”. Kolejnym było podpisanie na korzystnym kontrakcie Austina Reavesa.
MEMPHIS: Afera Ja Moranta zdominowała ten rok w Memphis. Najpierw zamieszanie wokół niego utrudniło im finisz sezonu, a potem przyczyniło się do fatalnego startu rozgrywek, kiedy odsiadywał 25-meczową karę zawszenia.
MINNESOTA: Poprzedni rok zostanie zapamiętany przez fatalną wyminę Rudy’ego Goberta. Ale już 2023 to czas, kiedy konstrukcja drużyny nabrała sensu i zaczęła przynosić rezultaty. Udany finisz zeszłego sezonu i playoffy pokazały, że tworzy się tu coś dobrego, a początek obecnych rozgrywek potwierdził to i Wolves są numerem jeden na Zachodzie. Warto było cierpliwie poczekać i popracować z tym składem.
NEW ORLEANS: Problemy zdrowotne i kondycyjne Ziona Williamsa dalej pozostały jedną z głównych historii. Nic się nie zmieniło, a też nadal nic się nie wyjaśniło. Pelicans pozostają drużyną z dużym, ciągle niezrealizowanym potencjałem.
OKLAHOMA CITY: Shai Gilgeous-Alexander został wybrany do pierwszej All-NBA Team. Jalen Williams zajął drugie miejsce w głosowaniu na Rookie of the Year, a Mark Daigneault był drugi przy Coach of the Year. Teraz Shai jest wśród kandydatów na MVP, podczas gdy Chet Holmgren liderem w wyścigu po ROY. Od stycznia Thunder byli już drużyną na plusie, dotarli do Play-In, a teraz przebili się do czołówki Zachodu. Wygląda to na początek nowej ery Thunder.
PHOENIX: Zakończyła się era oszczędnego Roberta Sarvera. Mat Ishbia już pierwszego dnia po przejęciu klubu zrobił wielki trade po Kevina Duranta, ustawiając swój nowy zespół w gronie najpoważniejszych kontenderów. Potem jeszcze bardziej poszedł all-in i ze składu finalistów 2021 roku został tylko Devin Booker, a do drużyny ściągnięto Bradleya Beala. Stworzyli nowe Big3, ale jak na razie więcej jest frustracji niż wygrywania, bo ten tercet razem na parkiecie pojawił się tylko w trzech meczach.
PORTLAND: Koniec trwającej 11 lat ery Damiana Lillarda. Na pożegnanie rozegrał jeden z najlepszych sezonów kariery, ale Blazers znowu znaleźli się na dni ligi i nie zrobili oczekiwanych wzmocnień, dlatego zażądał wymiany. Całe wakacje czekaliśmy na ten transfer, ostatecznie nie wysłali go do Miami i znaleźli lepszy trade, który pomógł im zabrać sporo assetów do przebudowy.
SACRAMENTO: Light the Beam! To był wielki rok odrodzenia koszykówki w Sacramento. Po raz pierwszy od 2006 weszli do playoffów. De’Aron Fox wszedł do grona gwiazd ligi, Domantas Sabonis związał się nowym kontraktem z Kings, a Mike Brown zasłużenie odebrał nagrodę dla najlepszego trenera.
SAN ANTONIO: Wygrali ten najcenniejszy los na loterii i mogli wybrać Victora Wembanyamę. Mają swojego nowego franchise playera i to zawodnika, który może stać się absolutną super gwiazdą. Ale na to jeszcze muszą poczekać. To jeszcze nie był rok odbicia, ponieważ po zatankowaniu poprzedniego sezonu, nie potrafią przestać przegrywać. Skupiają się na rozwoju młodzieży, eksperymentują z Jeremim Sochanem w roli rozgrywającego i w sumie przez 12 miesięcy uzbierali ledwie 14 zwycięstw.
UTAH: Lauri Markkanen został Most Improved Player. Jazz mają swojego nowego gwiazdora.
(2-28) DETROIT @ (23-6) BOSTON 1:30
Najgorsza drużyna ligi z najdłuższą w historii serią porażek odwiedzi najlepszą drużynę tego sezonu.
Detroit Pistons mają niechlubny rekord, więc teraz pozostaje im już tylko pogoń za najdłuższą “jakąkolwiek” serią meczów w jednym sezonie. W 1972 Los Angeles Lakers zanotowali 33 zwycięstwa z rzędu. Pistons mogą teraz przebić to porażkami.
Sytuacja w Detroit jest fatalna, wiec trudno mówić tu o pozytywach, ale niewątpliwie aktualna forma Cade’a Cunninghama jest jakiś małym pocieszeniem. Robił co mógł, żeby uchronić drużynę przed zapisaniem się w historii i wreszcie zaczyna wyglądać jak gwiazdor, na którym będzie można oprzeć się w przyszłości. Pięć ostatnich meczów Cade’a: 31.8 punktów, 58/41/83%, 4.8 zbiórek i 6.8 asyst.
(15-14) INDIANA @ (14-18) CHICAGO 2:00
Nikola Vucević rozegrał wszystkie mecze w zeszłym sezonie i jeszcze przed chwilą był w gronie zawodników, którzy również teraz mieli 100% frekwencję, ale kontuzja pachwiny zakończyła tę serię. Według Shamsa Charanii, oczekuje się, że Vuceivć opuści co najmniej 7-10 dni.
To już kolejne osłabienie w Chicago Bulls, ale te problemy chyba tylko dodają im woli walki, bo nie przestają wygrywać. Teraz nagle przypomniał o sobie Andre Drummond. To już jego drugi sezon na ławce w Chicago, ale po raz pierwszy wyszedł w pierwszej piątce Bulls, także po raz pierwszy rozegrał w ich barwach ponad 23 minuty i od razu miał wielki mecz, niszcząc Clinta Capelę. 24 punkty przy 11/13 z gry, 25 zbiórek, z czego 10 na ofensywnej desce, 3 przechwyty i 2 bloki. Jak za swoich najlepszych lat, które już dawno za nim. Warto jednak przypomnieć, że jest on młodym weteranem, bo dopiero w tym roku skończył 30-stkę.
3w4b2b (18-13) DALLAS @ (22-7) MINNESOTA 2:00
Spotkanie drużyn, które będą chciały szybko odbić się po rozczarowujące porażce. Wolves zostali rozbici w Oklahomie, gdzie dali sobie rzucić aż 129 punktów (ich drugi najgorszy wynik), podczas gdy Mavs wczoraj pozwolili sobie wyrwać zwycięstwo na finiszu.
(10-19) MEMPHIS @ (22-10) DENVER 3:00
Rozpędzeni Memphis Grizzlies z niepokonanym Ja Morantem i wreszcie zdrowym Marcusem Smartem przyjeżdżają na trudny test do obrońców tytułu. Nie wiadomo jednak czy Morant dzisiaj zagra, ponieważ się rozchorował. A przypomnijmy, że dla niego wizyta w Denver ma dodatkowe znacznie. To powrót do miejsca, w którym zaczęły się jego największe problemy. To właśnie tutaj na początku marca, po meczu zabawił się w strip clubie i po raz pierwszy pokazywał na insta jakim jest gangsterem, wymachując bronią.
W całej karierze Ja jest tylko 1-5 w Denver.
Denver Nuggets będą w najbliższym czasie bez pogryzionego przez psa Aarona Gordona. Wcześniej, kiedy z powodu kontuzji opuścił 4 mecze, miejsce w piątce uzupełnił Justin Holiday, MPJ został przesunięty na czwórkę i zanotowali komplet zwycięstw.
(18-12) MIAMI @ (15-15) GOLDEN STATE 4:00
Miami Heat rozpoczynają 5-meczową wycieczkę po Zachodzie i jest szansa, że będą mieli już z powrotem Jimmy’ego Butlera. Opuścił trzy poprzednie mecze, ale przed wylotem do San Francisco brał udział w pełnym treningu.
Klay Thompson w Święta nie mógł się wstrzelić i przerwał serię sześciu kolejnych występów na co najmniej 20 punktów i 4 trójki. To wyrównana jego najdłuższa taka seria w karierze.
(7-21) CHARLOTTE @ (16-15) LA LAKERS 4:30
Półtora miesiąca leczenia nie wystarczało, Gabe Vincent musiał poddać się operacji kolana i teraz przed nim kolejne przynajmniej dwa miesiące przerwy. Vincent był największym zakupem Lakers w offseason. Jest też kolejnym już guardem, który posypał się zaraz po przeprowadzce z Heat do Lakers. W 2021 podpisali Kendricka Nunna, który opuścił cały swój pierwszy sezon w LA. Jak widać, lepiej nie zabierać graczy, który wyprodukował sobie Pat Riley. Oni nie działają w Los Angeles.
(2-28) DETROIT @ (23-6) BOSTON 1:30 [LV BET: 13 – 1.01]
(15-14) INDIANA @ (14-18) CHICAGO 2:00 [1.72 – 2.07]
3w4b2b (18-13) DALLAS @ (22-7) MINNESOTA 2:00 [4.6 – 1.18]
(13-18) UTAH @ (17-14) NEW ORLEANS 2:00 [3.9 – 1.25]
(10-19) MEMPHIS @ (22-10) DENVER 3:00 [3.25 – 1.33]
(18-12) MIAMI @ (15-15) GOLDEN STATE 4:00 [2.2 – 1.65]
(4-25) SAN ANTONIO @ (8-21) PORTLAND 4:00 [2.5 – 1.5]
(7-21) CHARLOTTE @ (16-15) LA LAKERS 4:30 [9 – 1.05]