Niedawno w San Francisco wrócił temat draftu 2020, kiedy przy okazji Turnieju nowy analityk ESPN Bob Myers wspominał, że Tyrese Haliburton miał świetny workout dla Golden State Warriors, a jeszcze lepiej wypadł podczas rozmowy, prezentując się jako pewny siebie lider. Steve Kerr potwierdza, że zrobił na nich bardzo pozytywne wrażenie. Warriors brali go pod uwagę, ale był czwarty czy piąty na ich liście, a oni mieli drugi numer. Nikt wtedy nie przewidywał, że to materiał na prawdziwego gwiazdora. Haliburton uważa, że tamten workout był najlepszym jaki miał, ale zdawał sobie sprawę, że nie wybiorą go z dwójką. Warriors pominęli też wtedy LaMelo Balla i ostatecznie zdecydowali się na środkowego Jamesa Wisemana.
Popełnili ogromny błąd, który pogrzebał ambitne plany budowy „pomostu” mającego połączy erę Splash Borthers z przyszłością i zapewnić im długie lata na szczytach NBA. Wiseman okazał się dużym bustem, ale może teraz wreszcie udało im się znaleźć przydatnego, młodego podkoszowego?
Trayce Jackson-Davis właśnie zanotował drugie z rzędu double-double.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.