Kajzerek: The Calhoun Shot

To wydarzenie odmieniło oblicze marketingu sportowego i spowodowało, że do strumienia płynących dolarów wpłynęły dodatkowe miliony zapisane w konkursach i turniejach. Mowa o rzucie Dona Calhouna, który podczas jednej z przerw meczu Chicago Bulls wygrał… milion dolarów. Wystarczyło, by trafił piłką do kosza z drugiego końca parkietu. Gdy ta przecięła siatkę, jego życie już nigdy nie miało wyglądać tak samo. Przez moment jednak trafienie stało się uciążliwością, gdyż nie wszystkim podobała się idea wypłacania mu nagrody. 

14 kwietnia 1993 roku. Chicago Bulls są w trakcie pierwszego three-peatu i grają przeciwko Miami Heat. Michael Jordan w znakomitej formie prowadzi zespół do kolejnych zwycięstw. Niemal każdej kolejnej nocy, kibice zebrani w Chicago Stadium, oprócz oglądania widowiska sportowego, mieli szansę na to, by znaleźć się w gronie szczęśliwców i spróbować swoich sił rzucie z drugiego końca parkietu. Nagroda? Milion dolarów! Tak wówczas działał marketing sportowy i tak działa do tej pory, choć wyciągnięto pewne wnioski. Okazja na rzut, który odmieni twoje życie była dla wielu nie do odparcia. 

Tej nocy szansę otrzymał Don Calhoun. 

Spiker podkreślił, że kluczowe przy oddaniu rzutu jest to, aby nie przekroczyć linii rzutów wolnych znajdującej się po drugiej stronie parkietu od kosza, do którego uczestnik musiał trafić. Calhoun miał 23 lata. Był sprzedawcą pracującym w Chicago. Podekscytowany na myśl o rzucie, rozmyślał przez chwilę, w jaki sposób posłać piłkę na drugą stronę parkietu. Zdecydował się, że zrobi to jak quarterback w NFL. Wcześniej kilka osób obiło obręcz, więc istniała realna szansa na to, że ktoś w końcu rozbije bank.