Chrisowi Finchowi już kilka razy piekł się tyłek, ale w tym sezonie wizja trenera spotkała się w końcu z materiałem, na jakim zespół może pracować. Czasami warto zaufać pewnej koncepcji, nawet jeśli ta początkowo nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Teraz przechodzą przez to samo w Indianapolis, gdzie wyraźnie widać, że Rick Carlisle dysponuje zespołem o potężnym potencjale i chyba jeszcze sam nie wie, jak dużym. Ime Udoka, gdy nie pyskuje legendom NBA, jest całkiem sprawnie reagującym szkoleniowcem i postawił w Houston solidne fundamenty. Z kolei Milwaukee Bucks Adriana Griffina nie biorą jeńców, gdy rywal przeciągnie walkę do ostatnich minut spotkania.
Pacers dużo punktują i dużo tracą
Rick Carlisle nigdy nie był fanem teorii, że to defensywa wygrywa mistrzostwa. Między innymi dlatego musiał opuścić Dallas. W bieżącym sezonie widzimy jak na dłoni, co trener stara się osiągnąć, gdy dysponuje utalentowaną grupą graczy. 123,6 punktu na sto posiadań to najlepszy ofensywny rating w lidze. Tyrese Haliburton, Buddy Hield, czy Myles Turner bardzo kreatywnie podchodzą do swoich zadań w ataku i w efekcie stają się dla rywali nieprzewidywalni. Carlisle wprowadza pewne ramy systemu, ale na ogół pozwala swoim zawodnikom funkcjonować z dużą swobodą, co z kolei pobudza wyobraźnię.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“jest w stanie zabrać >>ci<< kilka atutów…"
Dziękuję, wiesz za co 😉 Dobry tekst!