Dniówka: Dużo lepsi Rockets, ale dalej bez wyjazdowego zwycięstwa. Grimes narzeka

1
fot. YouTube/Rockets

Detroit Pistons przegrali już 18 meczów z rzędu, co jest najdłuższą taką serią w NBA od czasu 20 porażek w wykonaniu Houston Rockets na przełomie lutego i marca 2021 roku. Było to niedługo po transferze Jamesa Hardena, kiedy weszli w proces przebudowy i boleśnie przekonali się, że trzeba zacząć wszystko od nowa, bo też marzenia o reaktywowaniu karier Victora Oladipo i Johna Walla pozostały tylko marzeniami.

Rockets zjechali na samo dno i byli jedyną drużyną, która w minionych latach zanotowała aż dwie serie trwające co najmniej 15 porażek. Ale musimy cofnąć się aż do lutego 2019 roku, żeby znaleźć poprzednią sytuację, kiedy dwie drużyny w jednym sezonie zanotowały tak długie okresy bez zwycięstwa. Teraz znowu to oglądamy, bo także San Antonio Spurs przegrali już 15 kolejnych spotkań. I podobnie jak w Detroit, wcale nie jest to efektem specjalnego tankowania, kiedy sadza się najlepszych zawodników. Po prostu nie potrafią nic wygrać.

Tymczasem w Houston wreszcie się odbili i zaczęli wygrywać. Choć na razie tylko na własnym parkiecie. To nie Spurs, Pistons, czy nawet Washington Wizards, tylko właśnie Rockets pozostają ostatnią drużyną w całej NBA bez wyjazdowego zwycięstwa. Podczas gdy u siebie mają świetny bilans 9-1, w innych halach przegrali wszystkie osiem dotychczasowych meczów.

Grając przed własną publicznością przede wszystkim imponują fantastyczną defensywą, zatrzymując rywali na tylko 102.2 punktów na sto posiadań (dla porównania najlepiej broniący Wolves mają ten wskaźnik na poziomie 106) i jedynie gospodarze w Bostonie zaliczają wyższy wskaźnik NetRtg (Rockets 12.7). Ale tej dominacji jak na razie nie potrafią zabrać ze sobą poza mury Toyota Center. Na wyjazdach spisują się dużo gorzej po obu stronach parkietu, ich obrona znika (DefRtg 118.8, to byłoby low4 ligi w sezonie), a w ataku tracą skuteczność rzutów (33.3% za trzy, u siebie 38.9%).

W turniejowym meczu w Dallas o awans do ćwierćfinałów sukcesem okazało się samo to, że trzymali się w grze do samego końca, bo już za chwilę w Denver nawet przez sekundę nie byli na prowadzeniu, choć wcześniej dwukrotnie na własnym parkiecie pokonywali obrońców tytułu, a następnie 20 punktami oberwali w Los Angeles. Wystarczyło jednak wrócić do Houston i od razu zaskakująco pewnie poradzili sobie z OKC Thunder, kontrolując mecz od początku do końca.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ