Nie ma load management, ale czy dostępność gwiazd się poprawiła?

3
fot. NBA League Pass

Turniejowe piątki się skończyły i poziom emocji nagle mocno się obniżył, bo też minionej nocy widowisko popsuła bardzo długa lista nieobecności. W dwóch najciekawiej zapowiadających się pojedynkach transmitowanych przez ESPN zabrakło Joela Embiida, Tyrese’a Maxeya, Kristapsa Porzngisa, Devina Bookera, Bradleya Beala, Jamala Murraya i Aarona Gordona. Do tego Jayson Tatum został wyrzucony z boiska przed czwartą kwartą. Poza tym, brakowało także Luki Doncica i Victora Wembanyamy, który opuścił pierwszy mecz kariery.

Teoretycznie, właśnie przed takimi sytuacjami miała uchronić nas wprowadzona przed sezonem “Player Participation Policy”. Czyli zbiór zasad mający zmusić zawodników do traktowania każdego meczu poważnie i regularnej gry, co miało zagwarantować dostępność gwiazd, zwłaszcza w tych meczach transmitowanych w ogólnokrajowej telewizji. Ale nawet najlepsze reguły nie wyeliminują kontuzji i zdarzeń losowych. A mimo że teraz aż tylu gwiazd zabrakło, nie wygląda na to, żeby komukolwiek groziła jakaś kara ze strony NBA, bo wszystkie nieobecności były uzasadnione.

Joel Embiid opuścił już poprzedni mecz z powodu choroby i mimo że była nadzieja, że będzie gotowy na wizytę w Bostonie, nie zdążył wydobrzeć. Maxey chyba się od niego zaraził, a Nicolas Batum w poprzednim spotkaniu kontuzjował palec. Dla kontuzjowanego Kristapsa Porzingisa (łydka) to był trzeci z rzędu mecz nieobecności, Aaron Gordon (piąta) nie gra od czterech, podczas gdy Bradley Beal (plecy) rozegrał jak na razie tylko trzy. Devin Booker i Jalam Murray skręcili kostki przy okazji poprzednich występów i już wcześniej byli w raporcie medycznym pod znakiem zapytania. Victor Wembanyama w czwartek zagrał mimo urazu biodra, ale już w back-to-backu San Antonio Spurs woleli nie ryzykować. Tymczasem Luka Doncić właśnie został tatusiem (gratulujemy).

Nie ma do czego się przyczepić.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMitchell Robinson to świetny gość
Następny artykułWake-Up: Luka został ojcem, Jayson wyleciał z boiska

3 KOMENTARZE

  1. Może jeszcze sezon zbyt młody, ale fajnie byłoby zobaczyć jak wygląda frekwencja gwiazd i nie-gwiazd względem poprzednich sezonów.

    Bo wydaje mi się, że w działaniach NBA chodziło przede wszystkim o poprawę frekwencji, a nie tylko o to, żeby kluby lepiej się starały uzasadniając nieobecność graczy.

    0