Do pobijanych raz za razem indywidualnych rekordów LeBrona Jamesa zdążyliśmy już przywyknąć, ale do porażek takich jak ta poniedziałkowa z Sixers już nie. Po raz pierwszy w swojej karierze drużyna Króla została wymieciona z parkietu 44 punktami i po spotkaniu James w rozmowie z mediami dał po sobie poznać, że nie jest z takiego obrotu spraw zadowolony.
Pytany przez dziennikarzy ESPN o to co można zrobić, aby w przyszłości uniknąć podobnego blamażu nie starał się wynajdywać koła na nowo, a w zamian za to podzielił się krótkim:
Można zrobić dużo.
Nadział się w tym momencie James na follow up pytanie, które sugerowało, że może trzeba znaleźć tą jedną rzecz potrzebną w szczególności do poprawy w drużynie i wtedy wszystko się ułoży. Za długo jest jednak w tym biznesie i widzi problemy Lakers, dlatego ponownie odpowiedział krótko.
Nie, trzeba zrobić dużo.
Lakers może i awansowali do drugiej fazy In-Season Tournament, ale ich ogólny bilans nie prezentuje się przesadnie korzystnie. To tylko 10-8 i dopiero 25 ofensywa ligi, co w kontekście najwyżej średniej obrony sprawia, że w Los Angeles powolutku zaczyna narastać napięcie.