LaMelo Ball rzucił najwięcej w sezonie 37 punktów, ale to nie wystarczyło, żeby uratować Charlotte Hornets przed wysoką turniejową porażką z Milwaukee Bucks. To też nie jego występ sprawił, że LeMelo stał się tematem w ostatnich godzinach, tylko naklejka jaką miał na szyi w trakcie meczu.
Jeszcze przed meczem Adrian Wojnarowski doniósł, że NBA dopatrzyła się naruszenia zasad zabraniających umieszczania komercyjnego logo na ciałach zawodników i nakazała gwiazdorowi Hornets zakrycie tatuażu na szyi pod lewym uchem, który zrobił sobie przed sezonem. To inicjały „LF”, będące skrótem od jego drugiego imienia LaFrance. Niby nic złego, ale to równocześnie logo jego marki odzieżowej i właśnie do tego przyczepiła się liga.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ja tam czekam na Black Friday w sklepie Szóstego Gracza
Czg NBA zablokowałaby ***** ***?
Still remember a big white guy with a Jordan Brand tatoo on his calf.
A mnie interesuje czy red. Szczepański i Kwiatkowski mają gdzieś wytatuowanego Szóstego Gracza?