Dniówka: Koniec złudzeń wobec Simmonsa

Draymond Green został zawieszony na pięć meczów za duszenie Rudy’ego Goberta i w ligowym oświadczeniu Joe Dumars podkreślał, że przy długości tej kary miała znacznie również historia jego niesportowych wybryków. Ta najnowsza historia niepanowania nad sobą to niedokończenie dwóch z ostatnich trzech meczów, bo w sobotę wyleciał za dwa przewinienia techniczne.

Zdecydowanie Greenowi przyda się chwila przerwy na uspokojenie, ale to będzie kosztowne hamowanie emocji, bo brak wypłaty za te pięć meczów wyniesie prawie $770 tysięcy. Nie mówiąc o tym, że osłabił drużynę i to w momencie, w którym znajdują się w dołku z serią czterech porażek.

Dzisiaj Golden State Warriors znowu też będą bez kontuzjowanego Stephena Curry’ego, co oznacza ogromne problemy w pojedynku z rozpędzoną Oklahomą City Thunder. Ale to też kolejna szansa dla naszego Brandina Podziemskiego, żeby zaprezentować się w większej roli i umocnić swoją pozycję w drużynie.

Rewelacyjnym występem w poprzednim meczu już zdobył miejsce w rotacji. Steve Kerr zapowiedział, że będzie grał i to regularnie, nie tylko pod nieobecność Curry’ego. Bardzo chwalił debiutanta za podejmowanie dobrych decyzji, znajdowanie się w odpowiednich miejscach, wprowadzenie piłki w ruch, zbiórki i obronę. Swoją świetną grą pomógł Warriors trzymać się w meczu do samego końca i sprawił, że w ten kiepski dla gospodarzy wieczór w San Francisco, było przynajmniej coś pozytywnego.

Warriors bardzo tego potrzebowali, bo nie dość, że brakowało gwiazdorów, to też Andrew Wiggins kontynuuje swój fatalny start sezonu i jeszcze bardziej pudłował (4/15). Chris Paul jest tylko szóstym graczem, więc też już sam nie przejmie meczów. Tymczasem jeszcze inną rozczarowującą historią początku sezonu jest breakout Jonathana Kumingi, który nadal się nie wydarzył.