Wake-Up: Edwards pokonał Celtics w dogrywce. 48 punktów Embiida, 45 Thomasa

21
fot. NBA League Pass

Po dwóch tygodniach sezonu każda drużyna ma już co najmniej jedno zwycięstwo i jedną porażkę.

Boston Celtics najdłużej pozostali niepokonani, ale to się zmieniło po wizycie w Minneapolis. Target Center staje się prawdziwą twierdzą, bo to także tutaj swoją jak na razie jedyną porażkę zanotowali obrońcy tytułu, którzy obecnie liderują konferencji Zachodniej. Najciekawiej zapowiadający się mecz poniedziałkowej nocy nie zawiódł. Walka był bardzo wyrównana i rozstrzygnięcie nastąpiło dopiero po dodatkowych pięciu minutach.

Przeważyła obrona Timberwolves i zabrakło gorącej ofensywy w wykonaniu Celtics, ale już po raz drugi w tym sezonie obejrzeliśmy mecz na ponad 150 punktów. Indian Pacers odbili sobie zeszłotygodniową wizytę w Bostonie i teraz to oni rozstrzelali się na własnym parkiecie, nie mając litości dla będących w back-to-back San Antonio Spurs.

Anthony Edawards został bohaterem zabierając dogrywkę i wpisując pierwsza porażkę liderom Wschodu. Tymczasem najlepszym strzelcem tej 12-meczowej nocy był Joel Embiid, który znowu tak zniszczył rywali, że już nie musiał wracać na czwartą kwartę.

(6-2) Golden State @ (2-6) Detroit 120:109 Curry 34 – Hayes 21/7a
(3-4) San Antonio @ (4-3) Indiana 111:152 Johnson 16 – Haliburton 23/8a
(6-1) Dallas @ (4-3) Orlando 117:102 Doncić 29 – Banchero 22
(1-5) Washington @ (5-1) Philadelphia 128:146 Kuzma 28 – Embiid 48/11/6
(4-2) Milwaukee @ (3-4) Brooklyn 129:125 Antetokounmpo 36/12z – Thomas 45
(3-4) LA Lakers @ (3-4) Miami 107:108 James 30 – Butler 28
(3-3) LA Clippers @ (3-4) New York 97:111 Leonard 18 – Randle 27/10z
(2-6) Utah @ (3-5) Chicago 113:130 Markkanen 29 – Z.LaVine 24
(2-4) Sacramento @ (3-3) Houston 97:122 Ellis 15 – Green 23
(4-3) Atlanta @ (4-3) Oklahoma City 117:126 D.Murray 29 – Gilgeous-Alexander 30
(5-1) Boston @ (4-2) Minnesota 109:114 OT Tatum 32 – Edwards 38/9/7
(4-3) New Orleans @ (7-1) Denver 116:134 Hawkins 31 – Jokić 35/14/12

1) Anthony Edwards i Jaylen Brown próbowali wygrać mecz na finiszu czwartej kwarty, ale ich step back trójki nie wpadły. To nie była najpiękniejsza końcówka i Boston Celtics przetrwali mimo dwóch straconych piłek w ostatniej minucie. W dogrywce nie mieli już jednak odpowiedzi na Edwardsa. Zabrał mecz, wchodząc w super-star mode.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułZawodnicy drugiego tygodnia rozgrywek
Następny artykułDniówka: Joel i Nikola dalej robią swoje

21 KOMENTARZE

  1. Druga polowa to najlepsza koszykowka jaka Mavs zagrali w sezonie. Luka i Kai zagrali w końcu ze sobą a nie obok siebie. Plus obrona w drugiej połowie zrobiła różnice.

    Chociaz Grant Williams dotychczas gra znakomicie to tam nadal brakuje dużego, atletycznego skrzydłowego aby walczyć o coś więcej. Ale już dziś Mavs ogląda się o niebo lepiej niż w zeszłym roku.

    Lively bedzie co najmniej graczem poziomu Clinta Capeli, a może coś więcej. Dziś złapał bezsensowne 2 ofensywne faule na początku – typowe błędy nowicjusza, ale widac ze się uczy. W porównaniu z liga letnia progres jest ewidentny. Co wazne, Lively robi duzo wiecej niz to ze lapie loby od Luki.

    Żeby nie być gołosłownym w kwestii wplywu nowych graczy na druzyne – duet Grant i Lively ma net rating +11 (124 minuty). Natomiast trio Lively, Grant Williams i Josh Green w 58 minut maja def rating na poziomie 99,2, a ofen rating 127! To absolutnie najlepszy wynik ze wszystkich lineupow w drużynie.

    To pokazuje że Mavs w tym roku to nie tylko hero ball Luki. Nie przeceniając wygranych na dość łatwym terminarzu, trzeba jednak docenić.

    0
        • W odróżnieniu od wszystkich pozostałych centrów, którzy są bardzo grywalni przeciwko Jokiciowi :D

          A to był jednak pojedynczy mecz, Gobert jest z linii kiepski, ale nie aż tak. 0.638 w karierze, 0.606 w playoffach.

          Nawet w ostatniej serii przeciwko Denver, bardzo minusowy był tylko w pierwszym meczu, później raczej lekko na plusie.

          0
        • Pytanie brzmi – co było przyczyną, a co skutkiem słabej gry Goberta w PO w Jazz. Na pewno nie pomagało, że miał obok siebie, delikatnie mówiąc, przeciętnych obrońców. Kto tam umial w ogole bronic? Royce O’Neale?

          Utah bylo dosc bezradne wobec niskich ustawien np z Kleberem rzucajacym za 3 na piatce. Wyglądało to trochę tak ze przeciwnicy mijali obrońców na obwodzie, Gobert stał pod koszem w pomocy co kończyło się odrzuceniem na obwod i łatwa trójka. Kozłem ofiarnym w mediach byl Rudy, tak jakby tylko on miał zadania defensywne.

          Nie jestem przesadnym fanem Goberta, ale nie ma co przesadzac w krytyce. Jeśli dostanie lepszych obrońców na obwodzie (a ma takich w Minny) to efekt nie musi być ten sam.

          0
        • Dosłownie 2 mecze temu Timberwolves wygrali z Denver? Towns stoi przed Jokicem, Gobert zostaje przy obreczy na Gordonie, McDaniels mocno przeszkadza Murrayowi. W zeszłym sezonie też bilans z Denver mieli pozytywny, w PO nie siadło, ale przez kontuzje spadli McDaniels i Naz Reid (i tak zaskakująco przyzwoita seria).

          0