Mieliśmy mecz koszykówki NBA w sobotę o godz. 18. Już samo w sobie jest to rarytasem, a co powiedzieć, gdy na trzy i pół minuty przed końcem, przy tylko piętnastu punktach straty, trener jednego z zespołów wywiesza białą flagę i ściąga z boiska najlepszych graczy?
Ale taki to był dzień w Filadelfii dla Phoenix Suns, którzy na początku sezonu grają bez Bradleya Beala i ponownie nie mieli dostępnego z powodu kontuzji stopy Devina Bookera.
Philadelphia 76ers przez blisko sześć minut czwartej kwarty zatrzymali Suns bez celnego rzutu i wygrali mecz, w którym zwyczajnie od drugiej kwarty byli zdecydowanie lepsi, 112:100.
Joel Embiid rzucił 26 punktów, zebrał 11 piłek, miał 3 asysty w tylko 31 minut gry i nie musiał nawet grać w czwartej kwarcie, bo w pierwszych jej sześciu minutach 76ers niezłą obroną ze zmiennikiem Joela Paulem Reedem i z debiutującym po wymianie z Clippers Robertem Covingtonem położyli słaby atak pozycyjny Suns do snu.
Tyrese Maxey rzucił 22 punkty, zebrał 5 piłek i wyrównał career-high 10 asyst dla Sixers, którzy popełnili 9 ze swoich 17 strat w pierwszy kwadrans meczu, żeby od połowy drugiej kwarty zacząć grać dobrze, błyszczeć w transition i może poza 4-5 posiadaniami w końcówce trzeciej kwarty – gdy Maxeya nie było na boisku (najlepszy plus-minus +25) – kontrolować mecz lepszą konstrukcją gry w ataku pozycyjnym i niezłym planem na podwajanie, a nawet potrajanie na mocnej stronie osamotnionego Kevina Duranta.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czyzby autorski projekt SUNS by Mat Ishbia się skonczyl, zanim się zaczal? Frank Vogel zostanie zwolniony przed Gwiazdka, sorry chciałem powiedzieć przed końcem listopada…
Czemu? Skład na boisku jest mniej więcej jak wynik.
Hans jest wyjątkowo żwawy na początku sezonu, jak na biegający podstarzały dąb (oczywiście czekam na maj), ale i 76ers sympatycznie zaskakują – czyżby to był Nick Nurse?