Wake-Up: Spurs zabrali KD piłkę, Knicks lecą z Cavaliers

8
fot.

Lookie lookie here, a kto to?

Możemy nigdy nie zobaczyć drugiego takiego meczu jak ostatniej nocy ten Spurs w Phoenix. Rzadko, praktycznie nigdy, nie oglądamy dwóch składów zaczynających mecze bez rozgrywającego, a to co wydarzyło się w ostatnich sekundach już niemal w ogóle się nie zdarza.

Dla Gregga Popovicha co innego wydarzyło się na pewno w karierze po raz pierwszy – przegrywał trzema punktami w ostatnich dziesięciu sekundach czwartej kwarty i jeszcze zdążył wygrać przed dogrywką.

Przyzwyczailiśmy się już za to do oglądania tego co New York Knicks robią Cleveland Cavaliers. Inaczej było w trzecim z trzech meczów rozegranych we wtorek, w którym Los Angeles Clippers już po wymianie – i jeszcze bez Jamesa Hardena – trafili 18% rzutów w pierwszej kwarcie i mimo tego wygrali mecz blowoutem.

NBA.

Is Fantastic?

Do gier:

Knicks @ Cavaliers 109:91 Randle 19/10z – Mitchell 26
Spurs @ Suns 115:114 K.Johnson 27 – Durant 26/7a
Magic @ Clippers 102:118 F.Wagner 14/8z – George 27/7/7

1) W absolutnie szokującym rozwiązaniu osaczony i wciąż emonichudy Kevin Durant dał sobie zabrać halloweenowego cukierka, jak piłkę, czy odwrotnie, i Keldon Johnson na 1.2 sek. przed końcem skończył layup, który skończył wielki comeback San Antonio Spurs w Phoenix 115:114.

Ostatnie 31 sekund meczu raz jeszcze:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKrótkie podsumowanie krótkiego okresu Hardena w Filadelfii
Następny artykułDlaczego Josh Giddey nie chce ksywki “SLOB Wizard”

8 KOMENTARZE

  1. Najbardziej w wake upach Maćka podoba mi się to, ze zupełnie olewa on najpierw linijki statystyczne (czy w sumie wszystko inne tez) najpierw MG13, teraz Sochana. Ale jakby co to „mamy powiedzieć swoim ziomkom, ze szósty gracz to ma”. No chyba jednak nie dla niedzielnych kibiców, których chcecie tutaj taka kampania ściągnąć.

    0
  2. Brawa dla redaktora Kwiatkowskiego za brak podawania statystyk Brytyjczka. Jeśli przyjedzie jeszcze kiedyś na kadrę, to można podawać – aktualnie jest takim samym zawodnikiem NBA, jak każdy inny, równie dobrze można podawać statystyki Keldona Johnsona.

    0