Dniówka: Drugi dzień sezonu, pierwszy mecz Wembanyamy

1
fot. Twitter

Pierścienie rozdane, baner zawieszony, pierwsze mecze rozegranie, czas więc na to, aby reszta ligi również wyszła na boiska i sezon na dobre ruszył.

Przed nami pierwsza długa noc nowego sezonu i 12 meczów, z których zdecydowanym największe zainteresowanie przyciągnie ten w San Antonio.

Victor Wembanyama zadebiutuje w NBA. Praktycznie będzie to już jego trzeci „debiut”, bo wcześniej miał już przecież kiepski pierwszy mecz w Summer League i zdecydowane lepszy pierwszy występ w preseason, kiedy zrobił show rywalizując z Chetem Holmgrenem i rzucił 20 punktów w 19 minut. Ale dopiero teraz rozegra swój pierwszy oficjalny mecz w barwach San Antonio Spurs i mimo że już nieco widzieliśmy go w akcji, jest to zdecydowanie najbardziej wyczekiwany występ początku sezonu. Oczekiwania są ogromne, bo hype tylko rośnie po tym jak w sparingach potwierdził swoje fantastyczne możliwości. To prawdziwy kosmita. Zawodnik, którego dotychczas tworzyliśmy sobie w grach komputerowych.

Oczywiście na razie to była tylko próbka 83 mało znaczących przedsezonowych minut, ale w przeliczeniu PER-36 notował średnie na imponującym poziomie 33 punktów, 8 zbiórek i prawie 5 bloków. Poza tym, nie chodzi nawet o te cyferki, tylko o to, co potrafi zrobić przy swoich 224 centymetrach wzrostu. Może oddajmy głos jego dzisiejszemu rywalowi, który także jest bardzo dobry w koszykówkę:

„To, co robi przy tym wzroście jest niewiarygodne. To jak się porusza, jak radzi sobie z piłką, jak rzuca i oczywiście blokuje. Obserwowałem go i wiem, że jest niesamowitym graczem.” Luka

Dallas Mavericks widząc jak niedawno zdejmował kolejne próby zza łuku gospodarzy w San Francisco, podczas treningu “wydłużyli” ręce asystenta Goda Shammgoda, żeby udawał Wemby’ego i biegając po obwodzie przygotował zawodników na spotkanie z najwyższym obecnie graczem ligi, który jest też wyjątkowo mobilny.

Obecność Wemby’ego, jego zasięg i bloki zrobią ogromną różnicę, pomagając poprawić najgorszą obronę NBA poprzedniego sezonu, ale również trener dużo większy nacisk kładzie na tę stronę parkietu i chociażby to wysokie ustawienie pierwszej piątki ma interesujący defensywny potencjał. Mierzący 206 centymetrów Jeremy Sochan rozpocznie sezon jako podstawowy rozgrywający Spurs. Oczywiście jest dużo pytań o to, jak poradzi sobie z prowadzeniem gry i kreowaniem, ale równocześnie jest niemal pewne, że swoją defensywną aktywnością, swoim atletyzmem i wzrostem będzie sprawiał dużo kłopotów rywalom. Będzie często grał przeciwko guardom, a też najprawdopodobniej będzie defensorem wystawianym przeciwko najlepszym zawodnikom drużyny przeciwnej. Ostatnio męczył Stepha Curry’ego, a dzisiaj przed nim kolejne trudne wyzwanie przeciwko duetowi gwiazdorów Mavs.

“Uwielbiam tego rodzaju starcia. Mam zamiar dać z siebie wszystko. Będę grał twardo. Postaram się ich zatrzymać tak bardzo jak tylko będę mógł. To supergwiazdy, więc będzie ciężko. Ale chcę właśnie takich pojedynków.” Jeremy

Choć nie ma jeszcze pewności, czy będzie miał okazję zmierzyć się z Luką Doncicem, ponieważ jego występ pozostaje pod znakiem zapytania. Brał udział w dwóch ostatnich treningach drużyny i wczoraj mówił, że z łydką jest już dobrze, ale dopiero po sprawdzeniu jej przed meczem zapadnie ostateczna decyzja.

DALLAS @ SAN ANTONIO 3:30

Jeremy, Vic i Luka znajdują się w gronie aż 125 międzynarodowych zawodników, którzy przystępują do tego sezonu NBA. To nowy rekord. Poza Amerykanami najwięcej swoich reprezentantów mają ponownie Kanadyjczycy (26), kolejni są Francuzi (13), a w sumie liga doliczyła się przedstawicieli 40 różnych krajów. Choć Polska nie jest wymieniona na tej liście, ponieważ Sochan jest podpisany pod United Kingdom z “Ties to Poland”. Ale chyba nie ma co się obrażać, wiemy, że reprezentuje Polskę, a choćby grający ostatnio w barwach Dominikany Karl Towns jest tutaj traktowany jako Amerykanin.

Spurs są najmłodszą drużyną tego sezonu. Najstarszy natomiast jest skład LA Clippers.

PORTLAND @ LA CLIPPERS 4:30

Clippers na otwarcie będą gościli Portland Trail Blazers już nie Damiana Lillarda, tylko Scoota Hendersona, więc warunki są sprzyjające, żeby rozpocząć od zwycięstwa. Tym bardziej, że obaj ich gwiazdorzy są gotowi do gry.

Tyronn Lue zwraca uwagę, że odkąd trenuje tutaj, to będzie dopiero pierwszy mecz otwarcia, w którym nie będzie musiał martwić się o restrykcje dotyczące Kawhia Leonarda. Jak pamiętamy, w zeszłym roku wracał on po długiej przerwie spowodowanej zerwaniem ACLa i w pierwszym meczu grał limitowane minuty wychodząc z ławki. W minione wakacje wracał do zdrowia po kolejnej operacji tego samego kolana (tym razem łąkotka), na szczęście to nie był już tak poważny zabieg, zdążył wyleczyć się przed obozem i już w preseason sztab medyczny nie musiał nakładać na niego żadnych ograniczeń. Kwahi przekonuje, że teraz wreszcie powrócił do pełni formy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1239): Robi pierwszy dzień sezonu NBA
Następny artykułLeBron zdziwiony limitem minut?