Typy przed sezonem: 7. Memphis Grizzlies

2
fot. twitter

Sezon 2022/23: 51-31
Trener: Taylor Jenkins (od 2019/20)

Przybyli: Marcus Smart (Celtics), Derrick Rose ($6.5mln/2), GG Jackson (#45 draftu)

Zostali i podpisali nowe umowy: Desmond Bane (przedłużenie $197mln/5)

Odeszli: Dillon Brooks (Rockets), Tyus Jones (Wizards)

PG Marcus Smart, Derrick Rose, Ja Morant, Jacob Gilyard (two way)
SG Desmond Bane, Luke Kennard, John Konchar, Vince Williams Jr. (two way)
SF Ziaire Williams, David Roddy, Jake LaRavia
PF Jaren Jackson Jr, Santi Aldama, GG Jackson (two way), Brandon Clarke
C Steven Adams, Xavier Tillman, Kenneth Lofton Jr.


Szczepański: Nieobecność Ja Moranta w pierwszych 25 meczach to oczywiście poważne osłabienie, ale w dwóch poprzednich sezonach opuścił łącznie 46, a Memphis Grizzlies i tak byli jedyną drużyną na Zachodzie, która dwukrotnie zanotowała po 50 zwycięstw. Mają świetnego Tylera Jenkinsa na ławce, młody skład, który ciągle się rozwija i dwóch innych gwiazdorów. Warto przypomnieć, że Desmond Bane na starcie zeszłego sezonu wyglądał jak poważny kandydat na All-Stara, zanim zaczął mieć problemy ze stopą, podczas gdy All-Star Jaren Jackson Jr zdobywał średnio ponad 20 punktów po ASW. Wraca też Steven Adams, którego bardzo brakowało w drugiej części sezonu. To bardzo solidny i sprawdzony trzon, więc jak zwykle w fazie zasadniczej Grizzlies powinni poradzić sobie bez swojego lidera. Natomiast dodanie Marcusa Smarta to jeden z moich ulubionych transferów wakacji. Wygląda na idealne uzupełnienie tego składu. Defensor na kilka pozycji, playmaker, sprawdzony w playoffowych bojach i lider z charakterem. Właśnie kogoś takiego w Memphis potrzebowali, żeby pomógł im zrobić kolejny krok – stać się realnym kontenderem. Ale kluczowy będzie też rozwój młodych skrzydłowych. Po odejściu Dillona Brooksa jeszcze większa jest presja, żeby wreszcie któryś z nich stał się pewnym punktem rotacji jako 3-and-D zadaniowiec. Największe nadzieje są wobec Ziaire’a Williamsa. Poprzednio miał problemy zdrowotne i kiepski sezon, ale nadal ma dopiero 22 lata. David Roddy i Jack LaRavia też już prezentowali przebłyski swojego potencjału. Na razie jednak żaden z tej trójki nie dysponował dobrym rzutem, a Grizzlies brakuje shootingu, więc progres w tym elemencie może zrobić dużą różnicę. Jeśli oni się nie sprawdzą, pewnie będą aktywnie szukać przed trade deadline wymiany po jakiegoś sprawdzonego 3-and-D gracza (OG Anunoby już od dawna jest na celowniku). Typ: Bane zostanie All-Starem

Kwiatkowski: Grizzlies spadli z #4 w 2021/22 na #11 atak w poprzednim sezonie. W ciągu ostatnich piętnastu miesięcy pożegnali De’Anthony’ego Meltona, Kyle’a Andersona i Tyusa Jonesa. Już w poprzednim sezonie widać było brak podań dwóch pierwszych, w Jonesie za to Grizzlies stracili jego 153 meczów w dwóch ostatnich sezonach i kogoś kto dokładnie wiedział, jak prowadzić atak, nie tracić piłki i grać pod innych. Marcus Smart wie, w którą stronę podać, ale po dziewięciu latach spędzonych w Bostonie musiał będzie na nowo nauczyć nawyków i klepek graczy wokół. Jaren Jackson Jr. jest dominującym obrońcą, ale trudnym, nietypowym wysokim do gry. Des Bane większość poprzedniego sezonu grał na zoperowanym już dużym palcu prawej stopy i obaj  ze Smartem są w stanie prowadzić Grizzlies pod nieobecność Ja Moranta. Luke Kennard i Santi Aldama potrafią dodać trochę sosu na extra-passie. Wszystko się jednak natychmiast zmienia wraz z powrotem Moranta i cały skład musiał będzie znaleźć nowe wyważenie i chemię. Smart to wtedy nadwyżka nad Brooksem w roli być może fake-niskiego skrzydłowego. W playoffach widać jednak bardzo było, ile charakteru kosztuje Memphis brak Adamsa i Clarke’a, ile tracą zwłaszcza na tablicach. Jest tutaj skład, który może w drugiej części sezonu obrócić się w dominującą, kontendującą, twardą drużynę. Taylor Jenkins nie może liczyć jednak na stałą obecność wszystkich i musiał będzie przeobrazić Grizzlies w innego rodzaju zespół, niż ten sprzed dwóch lat – poświęcić eksplozywność i siłę fizyczną na rzecz shootingu Kennarda, Aldamy – bo to co było atutem Grizz może już nie wrócić.

Bielas: Grizzlies mają teraz w swoim składzie dwóch zdobywców nagrody dla najlepszego obrońcy i to robi wrażenie. Nawet biorąc pod uwagę fakt 25 meczów zawieszenia Ja Moranta, początek sezonu nie wydaje się być straszną perspektywą. Tym bardziej, że w ostatnich latach drużyna pokazywała już, że potrafi sobie radzić pod nieobecność swojego lidera. Teraz na dodatek Morant może zarówno podróżować, jak również trenować z drużyną, co może w kontekście jego późniejszych występów zaowocować krótszym czasem potrzebnym na ponowną aklimatyzację. To jest zespół z mistrzowskimi aspiracjami, ale na razie szeroko pojęta “niedojrzałość” nie pozwala im przeskoczyć na najwyższy poziom i tym samym walczyć o mistrzostwo. Cały czas patrzymy na nich jak na młody zespół, bo w gruncie rzeczy tacy właśnie są. Morant i Jarren Jackson Jr. to 24-latkowie, a Desmond Bane jest tylko rok starszy. Na sukcesy jest jeszcze czas, ale to już naprawdę pora, aby zobaczyć u tej trójki więcej dojrzałości. W przypadku Moranta również tej pozaboiskowej. Niektórzy twierdzą, że utrata Dillona Brooksa i Tyusa Jonesa nie boli, bo w zamian za to mają Marcusa Smarta, ale w porównaniu do ich rekordowego sezonu 20/21 skład nie wydaje się być aż tak głęboki i to może się na nich zemścić w pierwszych miesiącach sezonu. Wtedy narastająca frustracja może poprowadzić młodych graczy w kierunku odwrotnym do zamierzonego. Tak czy inaczej, nawet pomimo kłopotów kadrowych w poprzednim sezonie – Morant, Bane, Jackson i Steven Adams rozegrali wspólnie zaledwie 12 spotkań – udało im się zająć drugie miejsce na Zachodzie i przebić barierę 50 zwycięstw. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ten wyczyn powtórzyć, a później zrobić w playoffach użytek z nabytego w ostatnich latach doświadczenia.

Kajzerek: w gruncie rzeczy sezon dla Memphis Grizzlies nie rozpocznie się na dobre aż do powrotu Ja Moranta, więc pierwsza jego część będzie polegała wyłącznie na tym, by bez najlepszego zawodnika w składzie utrzymać zespół w walce z czołówką Zachodniej Konferencji. Z tym jednak Grizzlies w poprzednim sezonie problemów nie mieli, dlatego Taylor Jenkins w gruncie rzeczy może spać spokojnie. Z pewnością dobrą informacją dla zespołu było przyzwolenie na to, by Morant mógł uczestniczyć w treningach z resztą drużyny. To znacznie przyspieszy proces jego powrotu do ligowego rytmu, gdy skończy się zawieszenie. W międzyczasie wiele spocznie m.in. na barkach Derricka Rose’a, którego roli nie możemy w tym zespole umniejszać. Rose zastygł w poprzednim sezonie na ławce Thibsa w Nowym Jorku. Zachował się jak profesjonalista, próbując odnaleźć w roli mentora, ale w gruncie rzeczy nadal ma ochotę, by pograć trochę w basket, więc propozycja Grizzlies była dla niego na rękę. W rotacji Jenkinsa dostanie konkretne zadania i będzie jedną z kluczowych postaci. Przekonamy się, czy nadal stać go na to, by grać regularnie na wysokim poziomie i prowadzić drużynę do zwycięstw. Warto w tym kontekście pamiętać, że Grizz latem stracili Tyusa Jonesa, który świetnie odnajdywał się w roli wsparcia z ławki. Solidna gra Jonesa przyniosła mu sportowy awans, ale w Memphis zapewne kręcili nosem, bowiem gwarantował im konkretną jakość i trener Jenkins dał mu duży kredyt zaufania. Zatem 34-letni Rose ma zastąpić zawodnika, którego rozwój postępował i który cieszył się dużym szacunkiem sztabu szkoleniowego. Ostatecznie wszystko może się rozbić o to, czy Rose podoła fizycznie. Absencja Moranta to także ogromna szansa dla Desmonda Bane’a, by jeszcze mocniej zbudować swoją pozycję w rotacji i rywalizować z Ja o miano go-to-guya. Perspektywa posiadania dwóch młodych graczy o tak dużym ofensywnym potencjale jest dla przyszłości Grizz z jednej strony bardzo ekscytująca, a z drugiej stanowi niemały ból głowy, by stworzyć z nich topowy back-court w lidze.

8. Lakers; 9. Miami; 10. Philadelphia11. New York12. Sacramento13. Clippers14. Dallas15. Oklahoma16. Minnesota17. New Orleans18. Atlanta19. Indiana20. Utah21. Orlando22. Toronto23. Chicago24. Houston25. Brooklyn26. San Antonio27. Detroit28. Charlotte29. Portland30. Washington

Poprzedni artykułWake-Up: Jak sobota to w MSG. Kontuzje znów niszczą Pelicans
Następny artykułKajzerek: Podarowane marzenia Intae Hwanga

2 KOMENTARZE