Dniówka: Nie chcesz stawiać przeciwko Jimmy’emu, nawet gdy zapowiada mistrzostwo

4
fot. YouTube

W zeszłym tygodniu Jimmy Butler ponownie był jedną z największych gwiazd Media Day. Jeszcze bardziej zaskoczył swoją nietypową fryzurą niż rok temu, kiedy pojawił się w dredach. Co więcej, to nie była tylko fryzura, ale cała emo stylizacja, z kolczykami i pomalowanymi paznokciami. Wczuł się w rolę i jak zwykle świetnie się bawił, podczas gdy wszyscy próbowali rozgryźć o co mu chodzi. On tymczasem tłumaczył, że prezentuje swój emocjonalny stan. Bo mnóstwo było emocji w dniach poprzedzających otwarcie obozu treningowego. Ekscytacja, złość i smutek mieszały się ze sobą.

Całe wakacje przecież czekał na Damiana Lillarda. Wydawało się tylko kwestią czasu aż dołączy do Jimmy’ego w Miami, bo właśnie tutaj chciał trafić. Tylko tutaj. Ale ostatecznie Dame wylądował u rywali w Milwaukee. Do tego Jrue Holiday, którym drużyna Butlera również była zainteresowana, został oddany do rywali z Bostonu.

Miami Heat zostali z niczym.

Po niesamowitych playoffach zapowiadało się, że będą też jednymi z największych wygranych wakacji i pozyskają kolejnego gwiazdora, który pomoże im wykonać ten ostatni krok w drodze na szczyt. Mieli być w gronie głównych faworytów do tytułu w następnym roku. Ale ostatecznie okazali się jednym z większych przegranych offseason, bo nie dość, że nie zrobili oczekiwanej wymiany, to stracili dwóch starterów, którzy odegrali ważną rolę w drodze do wielkiego finału.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

4 KOMENTARZE