Dniówka: Media Day bez Hardena. Napięcia w Toronto. Entuzjazm w San Antonio

1
fot. YouTube

Media Day za nami, a to oznacza, że cała NBA wreszcie wróciła z wakacji i oficjalnie rozpoczęły się przygotowania do nowego sezonu, który startuje już za trzy tygodnie.

Media Day to też ten piękny czas, kiedy wszyscy są niezwykle podekscytowani nadchodzącymi rozgrywkami, szykują się na wielkie rzeczy po dobrze przepracowanych wakacjach i prawie wszyscy celują w mistrzostwo. To czas, kiedy nawet Anthony Davis zapowiada, że wystąpi w każdym z 82 meczów, a w Filadelfii przekonują, że poradzą sobie niezależnie od tego, jak dalej potoczy się sprawa Jamesa Hardena.

Wczoraj Harden był największym nieobecnym. Musiał dać jasny sygnał, że nic się nie zmieniało. Nadal nie chce grać w drużynie “kłamcy Daryla Moreya” i czeka na transfer do LA Clippers, który mu obiecał. Morey mówił, że szukają wymiany i pracują nad najlepszym dla wszystkich stron rozwiązaniem tej sytuacji. Ale póki co Harden pozostaje zawodnikiem Philadelphia 76ers, a Sixers nie wiedzą czy w ogóle dołączy do zespołu i weźmie udział w obozie treningowym.

Adrian Wojnarowski donosi, że niedawno rozmawiali z Clipeprs, jednak nie jest blisko żadnego porozumienia. Sixers nie obniżają swojej oczekiwanej ceny, tymczasem Clippers nawet jeśli są zainteresowani, nie będą poprawiać oferty widząc, że obecnie Morey nie ma innej alternatywy. Na ten moment mogą co najwyżej zrobić mu przysługę uwalniając Sixers od problemu.

Wszystko wskazuje, że to jeszcze będzie się ciągnąć.

Pytany o karę dla Hardena za nieobecność podczas media day, Morey powiedział, że będzie on traktowany jak każdy inny zawodnik nie wypełniający swoich zobowiązań. Jeśli nie pojawi się w Colorado State University, gdzie odbędzie się obóz drużyny, kary będą naliczane za każdy dzień, ale akurat o finanse Harden nie musi się martwić. Tim Bontemps z ESPN zwraca uwagę, dostał on już połowę swojej pensji za ten sezon. Pierwsze 25% wypłacono na początku lipca, a kolejne dopiero co w piątek. Bardziej martwić może się o zapis w CBA o tak zwanym „wstrzymywaniu usług”, który może zmusić go, żeby wreszcie zameldował się w drużynie. Pisaliśmy już o tym w wakacje. Chodzi o to, że jeśli zawodnik nie stawi się do pracy przez 30 dni, drużyna zyskuje prawo zablokowania jego wolnej agentury. Ale do tych 30 dni jest jeszcze sporo czasu, więc Harden nie musi się spieszyć. Poza tym już pojawiają się sugestie, że ten straszak może nie być wcale aż tak skuteczny, bo nawet gdyby się nie stawił w Sixers, a potem został w końcu wytransferowany, to jego nowa drużyna będzie decydowała o jego wolnej agenturze, a już nie Sixers.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Za nami Media Day. HEAT nabuzowani, Dame w Milwaukee
Następny artykułFlesz: Media Day East od A do W

1 KOMENTARZ