Wymiana: Jrue Holiday wzmacnia Boston Celtics

23

Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że pójdzie tak szybko. Każdy zespół z łatką kontendera był zainteresowany wyciągnięciem Jrue Holidaya z Portland Trail Blazers, a wyścig wygrali ci, którzy jako jedni z nielicznych chcą i mogą rzucić wyzwanie nowej drużynie Damiana Lillarda. Adrian Wojnarowski z ESPN ma to dzisiaj jako pierwszy. Jrue Holiday pomoże Jaysonowi Tatumowi i Jaylenowi Brownowi w walce o mistrzostwo.

Robert Williams, Malcolm Brogdon i dwa picki w pierwszej rundzie. Najwyraźniej można dogadać się z Blazers w przeciągu kilkudziesięciu godzin, jeżeli tylko położy się na stole odpowiednią ofertę. Według najnowszych doniesień ekipa ze stanu Oregon planuje zatrzymać Williamsa w swoim składzie, natomiast Brogdon jest kandydatem do dalszego handlowania.

Rzadko kiedy zdarza się, że dwie wymiany skorelowane ze sobą tworzą kilku zwycięzców. Bo też chyba nikt z trójki Bucks – Blazers – Celtics nie może być ostatecznie niezadowolony z przebiegu spraw. Organizacja z Bostonu otrzymuje na pozycję rozgrywającego massive upgrade w kontekście poprawy defensywy i jednocześnie zawodnika z mistrzowskim doświadczeniem. Na pierwszy rzut oka w tą uroczą i dla niektórych urodzinową niedzielę wydaje się, że Celtics znaleźli brakujący element układanki, który ponownie może zaprowadzić ich do Finałów. Choć pewnie jeszcze nie raz zatęsknią za Robertem Williamsem.

23 KOMENTARZE

  1. Time Lord miał niepewne zdrowie. Jest ciągle Horford i zasięg Zingisa.
    Za to na Lillarda mają całą armię obrońców, a zmotywowany Jrue to jest ogromny asset w tej układance.

    Zresztą, któregoś z tych bankowych kontenderów i tak wyśle na ryby Jimmy Buckets.

    0
  2. Aż ciężko uwierzyć,że Morey nie przebił tej oferty. Według mnie to Holiday na rynku spadł mu jak manna z nieba i powinien zrobić wszystko żeby go przejąć za Hardena. Teraz to kwestia czasu kiedy Embid poprosi o transfer, a wtedy cały proces pójdzie w pi….

    0
  3. Boston nie ma teraz szans w playoffs.
    W tej chwili mają tylko 7 graczy, którzy mogą w ogóle grać na jakimś sensownym poziomie, a tym siódmym jest Payton Pritchard. Reszta to same noname’y z których najbardziej znany to chyba Luke Kornet.
    A i nie zapominajmy o Porzingisie, który z definicji nie zagra w playoffs (w playoffach już więcej można było wymagać od Roba, który też okazem zdrowia nie jest) i Al który już jest zdecydowanie za górką i w te wakacje poza obroną nie wniósł nic.
    Więc już w okolicy 13 meczu będą oddychać rękawami.

    0