Toronto Raptors od kilkudziesięciu godzin wyglądają jak czarny koń w wyścigu po Damiana Lillarda i według najnowszych doniesień nic się w tym temacie nie zmieni w najbliższym czasie. Bo też pojawia się coraz to więcej, coraz to mniej mglistych informacji na temat tego, że ekipa z Kanady rzeczywiście może zechcieć postawić wszystko na jedną kartę.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Zrezygnować z bycia Blazers lifer’em na rzecz grania w Miami – dla Pata, Spo, z Butler’em i Bamem u boku- to jedno, ale zrobić to dla Siakama i Barnesa?
„Mają Bena Simmonsa na stole” ho ho ho
Jedyny core z Lillardem w Toronto, który ma jako taki sens to ten bez Barnes’a.
Portland podejmuje pozorowane działania w kierunku wymiany DL do innego klubu niż Heat. Zaprzyjaźnieni ludzie z mediów przekazują to “insider info” – co sprawia, że przez chwilę i o nich jest głośno. Wszystko po to, żeby Heat złożyli nieco lepszy deal, który Portland zaakceptuje i Dame wyląduje w Miami. Tak będą wyglądały kolejne dni / tygodnie.
Dokładnie tak.
Każdy musi zarobić (Hochwander, Gambadoro, Ochódzki i Kwiatkowski), a na końcu i tak nie oddadzą misia do Muzeum Ludowego w Olsztynku.
Znaczy Lillarda tego…
Chyba głównym problem jest to że heat nie.maja kogo oddać w wymianie. Inaczej trade już by był.