Zapowiadana bomba transferowa nadal nie wybuchała i ostatni weekend wakacji w NBA, przed otwarciem pierwszych obozów, minął bardzo spokojnie.
Damian Lillard nadal pozostaje zawodnikiem Portland Trail Blazers. Ale nadal też panuje oczekiwanie, że w najbliższym czasie coś się wreszcie wydarzy w jego sprawie. Joe Cronin rozmawia z drużynami i szuka wymiany, choć podobno wszędzie tylko nie w Miami, gdzie Dame chce wylądować. Może po prostu próbuje zbudować dużą, kilkudrużynową transakcję, w której Heat ostatecznie też się znajdą, a może to sposób, żeby znaleźć realną alternatywę, zyskać przewagę negocjacyjną i zmusić Pata Riley do położenia na stole wszystkich assetów. Bo Heat podobno wcale nie są aż tak bardzo zdeterminowani i zdesperowani, żeby za wszelką cenę zdobyć Lillarda. Po co mają podbijać stawkę, skoro ich oferta zawierająca Tylera Herro i picki, i tak obecnie wydaje się najlepsza. Dotychczas nie było widać innych drużyn gotowych mocno zawalczyć o Dame’a.
Teraz sytuacja ma się ma zmieniać i wskazuje się przede wszystkim na Toronto Raptors jako potencjalnego czarnego konia tego wyścigu. Podobno są poważnie zainteresowani, a w przeszłości już zaryzykowali z Kawhiem Leonardem, więc teoretycznie mogą zrobić to ponownie. Tylko, że w 2018 roku znajdowali się w zupełnie innej sytuacji. Byli czołową drużyną Wschodu z głębokim składem, która co sezon wygrywała ponad 50 meczów, ale nie potrafiła przebić się w playoffach, gdzie niszczył ich LeBron. Obecnie są zespołem na rozdrożu, któremu oczywiście bardzo przydałby się zastrzyk gwiazdorskiego talentu, jednak młodszego niż 33-letni Lillard. Bo w tym momencie nawet z nim nie znaleźliby się w gronie kontenderów. Zwłaszcza, że w wymianie po niego musieliby oddać któregoś z trójki swoich najlepszych zawodników Siakam/Barnes/Anunoby. To nie wydaje się mieć wiele sensu. Nie mówiąc już o tym, że według doniesień z otoczenia Dame’a, Toronto jest ostatnim miejscem do jakiego chciałby trafić.
Może Cronin zamierza zaproponować mu Kanadę, żeby przekonać do zrezygnowania z żądania wymiany i pozostania Portland?
Zobaczymy co tu się wydarzy. Może jeszcze przez długi czas nic, a może zaraz będziemy mieć wielki trade z udziałem kilku drużyn, który mocno zamiesza w układzie sił w całej NBA. Tymczasem początek przygotowań do sezonu zbliża się coraz większymi krokami i trzeba już ruszyć z zapowiedziami. Podobnie jak w poprzednich latach, zrobimy to w formie przedsezonowego rankingu wszystkich drużyn, jak zwykle tworzonego w redakcyjnym gronie razem z Maćkiem, Sebastianem i Michałem. Każdy według własnych kryteriów ustala swoją listę, a następnie łączymy je w skumulowany ranking.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Panowie – a może wstrzymać się z publikowaniem rankingu kilka dni (pisać “do szuflady”), żeby w razie co móc zmienić opinię po transferze, a w międzyczasie pchnąć przed szereg red. Kwiatkowskiego, wykorzystać jego letnie jeszcze flow i (zanim dopadnie go jesienna depresja) poleciał dalej ze swoim top 100 graczy? Taka luźna myśl na poniedziałek;)
Czekam na przedsezonowy ranking Top 100 graczy, który zapewne ukaże się po Top 100 graczy all time
hej, zróbcie nam konkurs jak onegdaj – machniemy za Was ten przedsezonowy ranking Top 100 graczy