Zapewne fani serii 2k uśmiechają się teraz pod nosem, bo doskonale wiedzą, o kim będzie kilka kolejnych akapitów. Jest to postać w koszykarskiej społeczności wyjątkowa i świadczy o tym fakt, że 2k zapłaciło mu mnóstwo pieniędzy za pojawienie się w popularnej serii gier. Jeśli szczególnie Wam zależy, by tryb “My Player” ukończyć w 100%, to musicie wstąpić do sali treningowej prowadzonej przez Chrisa Brickleya. Będąc z Wami całkowicie szczerym – na samym początku byłem przekonany, że mam do czynienia z randomową postacią stworzoną na potrzeby trybu. Internet bardzo szybko wyprowadził mnie z błędu. Na czym więc polega fenomen Chrisa Brickleya?
Cała ta historia zaczęła się relatywnie niedawno, bo kilka lat temu. Obecnie 37-letni trener ma kalendarz wypełniony indywidualnymi sesjami z największymi gwiazdami koszykówki, a także celebrytami i artystami. Jednym z regularnych klientów Brickleya jest J Cole, również postać z NBA 2k, wielki entuzjasta basketu i przy okazji naprawdę dobry gracz, który w nieco innych okolicznościach uprawiałby sport zawodowo. Brickley mozolnie budował swoją bazę w Nowym Jorku, próbując się uniezależniać. Dlatego to LeBron przylatuje do niego, by w jednej z sal treningowych Manhattanu zoptymalizować swoje przygotowania do zbliżającego się sezonu. Brickley w opinii wielu stał się ”królem off-season”. Zyskał szacunek największych gwiazd.
W przekroju ostatnich lat stał się trenerem-celebrytą, ale to nie wpływa na jego warsztat i nie zmienia jego podejścia do pracy. Niczym dobry biznesmen korzysta z dobrej dla siebie koniunktury, by lepiej sprzedawać swoje usługi. Brickley dobrze odnajduje się w show-biznesie, nawet pomimo tego, że wiele osób – często trenerów, którym podobna sztuka się nie udała – kwestionuje jego wiedzę oraz metody. Te mają się zacierać z każdą kolejną wizytą na evencie modowym w towarzystwie Justina Biebera, Kim Kardashian czy Kevina Duranta. Jednak Brickely regularnie wraca na salę treningową i trzeba mieć naprawdę głęboką kieszeń, by zaklepać sobie termin.
Wychowywał się w angielskim Manchesterze, co słychać momentami w jego akcencie. W szkole średniej był dwukrotnie wybierany najlepszym koszykarzem roku. Po zakończeniu tej części edukacji, przeniósł się do USA dzięki stypendium w Uniwersytecie Louisville. Na wczesnym etapie zdał sobie sprawę, że podążenia ścieżką profesjonalnej kariery będzie dla niego stratą czasu. W wieku 25 lat został asystentem trenera w Farleigh Dickinson University – uczelni z New Jersey. Radził sobie na tyle dobrze, że chwilę później pracował już w sztabie New York Knicks jako trener od rozwoju indywidualnego. Tam poznał m.in. J.R.-a Smitha oraz Carmelo Anthony’ego. Byli dla niego furtką do innych gwiazd ligi. Brickley obserwował bardzo dynamiczny rozwój swojej kariery. Z łatwością zdobywał zaufanie, co wynikało z tego, że bardzo mocno przykładał się do swojej pracy i miał przyjazną osobowość.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.