Dwa tygodnie zostały do otwarcia obozów treningowych wszystkich drużyn, co oznacza, że wreszcie zbliżamy się do deadline’u, na który czekaliśmy przez całe wakacje, odkąd Damian Lillard zażądał wymiany.
Oczywiście to nadal nie jest żaden twardy deadline, który zmuszałby Portland Trail Blazers do wykonaniu ruchu, bo handlować mogą do lutego, ale to pierwszy realny termin, kiedy dobrze byłoby mieć już tę sprawę jakoś załatwioną. Dotychczas, przez poprzednie prawie trzy miesiące, to były tylko wakacyjne plotki i spekulacje. Za dwa tygodnie natomiast zbierze się cały zespół i zrobi się niezręcznie. Nie tylko Lillard będzie pytany o swoją przyszłość w Portland i chęć przeprowadzki do Miami, ale także jego koledzy i trener będą musieli komentować niepewny status gwiazdora drużyny. I to nie tylko podczas samego media day, również później, po każdym meczu, gdy tylko w pobliżu znajdzie się jakiś wścibski dziennikarz.
Można oczekiwać, że Dame nawet jeśli nie doczeka się teraz wymiany, zachowa się jak przystało na profesjonalistę – stawi się na obóz i będzie gotowy do pracy. Ale nawet jeśli niby wszystko wróciłoby do normy, nie będzie normalnie, bo ta wymiana będzie wisiała nad Blazers. Pozostaną pod presją i nie unikną dramy. Każda porażka, słaby moment czy nieporozumienie, od razu będą brane pod lupę i prześwietlane. Ciągle będzie tylko słychać dyskusje o tym ile jeszcze Dame i Blazers wytrzymają razem. Dobrze wiemy jak to wygląda, przerabialiśmy to już w przeszłości. To będzie zamieszenie, które nie pozwoli skupić się na koszykówce. Taka atmosfera nie będzie sprzyjać wygrywaniu, co akurat nie będzie specjalnie martwić Blazers, bo przyda im się kolejny wysoki pick, ale to też nie będą odpowiednie warunki dla młodych zawodników, których rozwój powinien być teraz priorytetem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czyli Embiid i Giannis straszą w mediach odejściem po to, żeby Miami nie wyciągnęło Lillarda.
Obóz, albo jeszcze z miesiąc Scoota z Lillardem, temu pierwszemu nie zaszkodzi. Oby nie dłużej.
Blazers z marudzacym Lillardem to tylko niezrecznosc, klopot to bedzie miec Miami jesli nie sciagną Lillarda, grajac na rozegraniu Lowrym