Kanada złamała Słowenię, USA dochowali się młodszego brata

9
fot. Courtside 1891

Na siedem minut przed końcem ostatniego ćwierćfinału MŚ Dillon Brooks i Luka Doncić obaj byli już w szatni.

Kanada wykonała więc swój plan.

Na początku trzeciej kwarty Luka pobiegł na lewe skrzydło i przez dwa kolejne posiadania nie dotknął nawet piłki. Stał tam ciasno kryty przez Brooksa, gdy jego koledzy próbowali bezskutecznie zorganizować sobie dobrą pozycję do rzutu.

Wydawało się, że tylko Amerykanie potrafią złamać wolę walki rywali swoją fizycznością w obronie i byciem nie do zatrzymania, nie do dotknięcia w kontratakach (23 punkty). Dunki w kontrze, paczki w ataku pozycyjnym. Witamy Kanadę – 100 punktów, a tylko 16 asyst – która to samo, co w pierwszym dniu mistrzostw zrobiła w drugiej połowie Francji, mniej więcej powtórzyła dziś w ćwierćfinale ze Słowenią, wygrywając 100:89.

A było jeszcze 50-50 do przerwy. Mecz grany był na wysokim poziomie. Oba składy miały tylko po cztery straty. Ale już wtedy wszystko Słowenii przychodziło trudno – bronił ją tylko gorący do przerwy shooting za trzy, 10/17 – a Kanadzie natomiast łatwo.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE