Zgnietliśmy Portugalię, brylował Andrzej Pluta Jr.

9
fot. TVP Sport

Igor Milicić nie musiał brać timeoutów. Przez trzy pierwsze kwarty jedyny, który wziął był tylko, żeby rozrysować akcję, bo akurat mieliśmy szybki, niezły “run”.

W ostatnim meczu turnieju pierwszej fazy pre-kwalifikacji do Igrzysk 2024 reprezentacja Polski zdusiła i przeszła się po Portugalczykach 78:65.

Z bilansem 3-0 weszliśmy więc do drugiej fazy pre-kwalifikacji i w piątek zmierzymy się, znów w Gliwicach, z Estonią o godz. 17:30. Estończycy przylecieli już ze swojego turnieju w Talinie i weszli do hali pod koniec tego meczu.

To mógł być jeden z najgorszych meczów Portugalczyków – w każdej z czterech kwart już w połowie faulowali tyle, że byli w bonusie; do przerwy mieli już 11 strat – ale nie byli na boisku sami.

34% z gry Portugalii, 18 strat, 27 fauli. Do federacyjnej gablotki.

Prowadziliśmy 17-10 po pierwszej kwarcie, 35-24 po drugiej, cały czas trzymaliśmy wynik, a w pierwszej części czwartej kwarty trafiliśmy w porę i czas trójki. Portugalczycy w dwóch pierwszych meczach w Gliwicach trafili 38% trójek, ale od samego startu czujnie broniliśmy ich off-ball na zasłonach, a gdy z czasem, zaczęliśmy zbierać długie piłki po ich niecelnych trójkach, było po meczu.

Drugi z rzędu mecz, krytykowany tutaj po Węgrzech, Andrzej Pluta, syn, dał bardzo dobrą zmianę z ławki – 13 punktów z 7 rzutów i 8 asyst w 22 minuty – a ważne trójki trafiali niespisujący się dotychczas najlepiej w Gliwicach Michał Michalak – 2 na 3 – i Igor Milicić Junior – 3 na 4, 13 punktów.

Nie był to może najpiękniejszy mecz w historii sportu, ale długi czas bardzo dobrze broniliśmy i trzymaliśmy Portugalię od połowy pierwszej kwarty pod butem.

Piątek, 17:30, Estonia w TVP Sport.

9 KOMENTARZE