To, że rozjechaliśmy Bośnię i także Hercegowinę, to jedno. Drugie to sympatyczne kłopoty biednej Bośni, które rzucają światło na łatwość z jaką przeszliśmy się dziś w Gliwicach po składzie, w którym są przecież NBA gracze – Jusuf Nurkić, Luka Garza i Dżanan Musa.
Biedny Luka Garza.
Przyzwyczajony do absolutnego profesjonalizmu, zjawił się w to lato po raz pierwszy na kadrze Bośni, żeby z kolegami spać po czterech w jednym pokoju.
Po niedzielnych kłopotach z rzutami za trzy, karta się oczywiście odwróciła, trafiliśmy 14 trójek z 32 prób, prowadziliśmy już 76-55 w czwartej kwarcie i nawet bez rozgrywającego przeszliśmy się po Bośni 85:76 w drugim meczu turnieju pierwszej fazy pre-kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich. Mateusz Ponitka rzucił 22 punkty, miał 9 zbiórek i 6 asyst. Jusuf Nurkić rzucił 17.
Nasz lider spiritu Michał Sokołowski, ze strimowaną brodą – ta grizzlie wersja z niedzieli jest lepsza – 19 ze swoich 22 punktów rzucił już do przerwy, trafił w pierwszej połowie 5 z 7 trójek, prowadziliśmy 50-37, żeby już w trzeciej kwarcie otworzyć blowout.
Andrzej Pluta, syn, grał bardzo dobrze i trafił trójkę w zasadzie kończącą mecz – patrząc na “chcę” Bośni – na 70-54, zanim na szczęście doznał tylko drobnego urazu kolana, który pozwolił mu w czwartej kwarcie wrócić.
Tymczasem w korespondencji z Gliwic Bartosz Wieczorek z TVP Sport zebrał atrakcyjne cytaty o tym, jak doskonale zorganizowana jest reprezentacja naszych poniedziałkowych rywali.
Mówi Jusuf Nurkić:
“Ze względu na warunki ekonomiczne mamy czterech graczy w jednym pokoju, nasze stopy stykają się ze sobą podczas snu. Tu jest jak w cyrku”
Więc Bośniacy bez rozprostowanych nóg poszli sobie w back-2-backu w 7/36 za 3.
Dalej nasz kolega Jusuf:
“Od 30 lat borykamy się z tymi samymi problemami. Nie możemy uzyskać podstawowych rzeczy, nie mamy do kogo się zwrócić. Pensje polityków nie są opóźnione, nic nie jest dla nich opóźnione, a my nie mamy trenera fitness. Mamy niewiarygodne wyniki, jeśli weźmiemy pod uwagę to, w jakich warunkach gramy. Ze względu na warunki ekonomiczne mamy czterech graczy w jednym pokoju, nasze stopy stykają się ze sobą podczas snu. Musimy rozwiązać te problemy i zapewnić normalne warunki dzieciom, które w przyszłości chcą grać dla Bośni i Hercegowiny. Tu jest jak w cyrku, a oni pójdą grać do innych reprezentacji narodowych”
Wtórował mu Musa:
“Wszystko, co powiedział Jusuf jest prawdą. Podczas gdy inne drużyny mają po 9-10 meczów przygotowawczych, my mieliśmy tylko dwa. Zamierzamy wygrać turniej w Gliwicach, to nasz cel, ale pytanie brzmi, czy to jak się do niego przygotujemy, jest normalne”
Sam mecz był łatwy, płaski dla nas. Czuliśmy trójkę od startu, niszczyliśmy Bośniaków w transition, gdzie znajdowaliśmy łatwe rzuty za trzy z rogów. Ci próbowali presji na całym, ale presję to się gra, jak się ma zaplecze.
Choć graliśmy bez rozgrywającego, a Bośniacy niby takiego mieli, to wyglądali jakby nie mieli, i jakby faktycznie to spanie na polowych łóżkach w szkole podstawowej w Gliwicach okazało się za trudne dla łydek. Kiedy my, tym razem, nie jak w niedzielę, nie daliśmy odebrać sobie wysokiej przewagi, którą uzyskaliśmy już w drugiej kwarcie meczu.
W drugim poniedziałkowym meczu Portugalia pokonała te cieniutkie Węgry 86:74. Ale ważne byłoby w środę o 18 z Portugalią wygrać, żeby do drugiej fazy kwalifikacji wejść z jak najlepszym bilansem.
W tej drugiej grupie, z której wyjdą dwie najlepsze drużyny, Izrael jest 2-0, Czechy i Estonia 1-1, a Macedonia Północna 0-2.
To w końcu po czterech w jednym łóżku czy w jednym pokoju?
Why not both?
W turystycznym łóżeczku dziecięcym.
Nie wiem, nie znam się, ale w jednym łóżku w kilku pokojach to chyba ciężko 🤣
Napisanie „czterech w jednym łóżku” nie budzi żadnych wątpliwości. Natomiast, „czterech w jednym pokoju” sugeruje, że jednak każdy posiada osobne posłanie.
Prosimy redaktora o wyjaśnienia.
Czterech w jednym łóżku stykających się tylko stopami budzi wiele podejrzeń😉
A te warunki to zapewniamy my, jako gospodarze?
Czy każda federacja organizuje zakwaterowanie po swojemu?
Jakby nasi organizowali to Bośniacy spaliby w przedszkolu w Suwałkach.
Wtedy mogliby być w osobnych pokojach i stykać się stopami.