Poprzednio było o największych zwycięzcach offseason, teraz czas sprawdzić dla których drużyn te wakacje są najmniej udane.
Philadelphia 76ers
Nie wiemy do końca co kombinuje Daryl Morey, ale na razie wygląda jakby mocno przekombinował. Zamiast wzmacniać zespół wokół MVP, popsuł swoje relacja z Jamesem Hardenem, co ustawiło Sixers w bardzo kiepskim położeniu, bo Harden chce wymiany, ale nie ma wysokiej wartości transferowej. Na pewno nie na tyle, żeby dostać za niego równie dobrego zawodnika. To oznacza, że cała sprawa może ciągnąć się miesiącami i skończyć próbą zatrzymania Jamesa, ale wszyscy w NBA wiedzą, że nie chcesz mieć w drużynie niezadowolonego Hardena. Tym sposobem Morey zafundował kolejną dramę Joelowi Embiidowi, który powoli zaczyna mieć tego wszystkiego dość i wysłał pierwszy – na razie subtelny – sygnał ostrzegawczy, sugerując, że może powalczyć o mistrzostwo także poza Philly. Nadzieją dla Sixers ma być cap space w przyszłorocznym offseason, który pozwoli pozyskać gwiazdy, ale po drodze mają jeszcze cały sezon do rozegrania, a trudno też powiedzieć na kogo mieliby czekać, ponieważ wśród wolnych agentów już rzadko pojawiają się prawdziwe gwiazdy. Łatwo już zapomnieć, że wakacje w Filadelfii zaczęły się bardzo obiecująco, ponieważ to oni wygrali wyścig o tego najlepszego trenera dostępnego na rynku. Ale Nick Nurse pozostał jedynym wzmocnieniem. Najlepsi nowi gracze Sixers to Patrick Beverley i Mo Bamba. Wygląda to tym gorzej, że stracili swoich trzech ważnych rezerwowych (Niang, Milton i McDaniels).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.